[break]
Jak bolesna może być strata roweru dobitnie przekonał się toruński mistrz prędkości. Krzysztof Fiedorek, który chciał pobić na swoim jednośladzie rekord prędkości w jeździe po płaskiej nawierzchni, stracił unikalny pojazd, latami udoskonalany. Złodzieja i pasera policja wytropiła, roweru nie odnaleziono.
1066 rowerów skradziono w Kujawsko-Pomorskiem w całym 2014 roku. Komenda Główna Policji, która podała nam dane statystyczne, pociesza, że to i tak mniej w porównaniu z 2013 rokiem o pięć procent. Wzrasta za to wykrywalność tego typu kradzieży.
Satysfakcja jest umiarkowana, ponieważ wiele takich historii, tak jak w przypadku Krzysztofa Fiedorka, nie ma happy endu - roweru nie udaje się już odzyskać.
Policja oraz rowerzyści, którzy skorzystali z możliwości, zachęcają do znakowania jednośladów, które polega na nadaniu kolejnego, unikatowego numeru. 99 procent rowerów posiada już taki i jest to numer ramy. Kupując jednoślad z legalnego źródła otrzymujemy go wraz z dokumentem sprzedaży. Najlepiej jednak go spisać.
Po co więc znakować na policji? Numer w okienku jest wygrawerowany i widoczny na ramie. Ale czy odstraszy złodzieja?
Policja przekonuje, że gdy jednoślad stracimy, a przy rutynowej kontroli nowy właściciel wpadnie, łatwiej taki rower zidentyfikować.
- Jak każdy grawerunek i ten można zaspawać, i zrobić w to miejsce nowy. Widziałem takie egzemplarze - mówi nam serwisant rowerowy z Torunia.
Część rowerzystów woli samemu znakować rower. Znak szczególny trzeba jednak sfotografować, a fotografię i tak trzymać w szufladzie na wypadek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?