Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fikcyjna pomoc bezrobotnym? Kontrolerzy NIK miażdżą pośredniaki

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Grzegorz Olkowski
Urzędy pracy traktują programy specjalne dla bezrobotnych jako sposób na pozyskanie dodatkowych pieniędzy - twierdzi NIK. I wytyka błędy, także w regionie.

[break]
Programy specjalne, jak sama nazwa głosi, powinny być czymś więcej niż standardowymi formami pomocy, które należą się bezrobotnym od urzędów pracy. Dlatego są droższe. Ich specyfiką miało być adresowanie ich do wyselekcjonowanej grupy w trudnym położeniu, której zapewnia się dodatkowe wsparcie. W postaci np. dofinansowania pobytu dziecka w przedszkolu lub żłobku, zakupu roweru, laptopa, usługi kosmetyczki, wizażystki. W praktyce część pośredniaków, jak twierdzi NIK, potraktowała programy specjalne jako... źródło dodatkowych pieniędzy.

Jakie błędy wytykają kontrolerzy w opublikowanym 8 lutego raporcie? Po pierwsze, brak „specjalności”. - Urzędy pracy często pod nazwą programu specjalnego realizowały działania, które dla ich uczestników nie różnią się od standardowych form pomocy i nie pomagają w przezwyciężeniu barier zatrudnieniowych. Takie sytuacje kontrolerzy stwierdzili w 47 proc. spośród 57 zbadanych programów - czytamy w raporcie.

Błąd numer 2 to brak selekcji bezrobotnych. W siedmiu urzędach (z 16 skontrolowanych) uczestnikiem programu specjalnego mógł być praktycznie każdy, kto sam się zgłosił, wyraził na to zgodę lub został wskazany przez pracodawców albo organizatorów staży (co znacznie ułatwiało osiągnięcie zakładanych efektów programów w postaci uzyskania zatrudnienia).

Błąd numer 3 to niedostosowanie charakteru programu do potrzeb rynku pracy. Najkrócej mówiąc - zajmowanie się bezrobotnymi bez sensu.

Błąd numer 4 wreszcie to fikcja efektywności programów specjalnych. - Urzędy do oceny skuteczności i efektywności programów specjalnych wykorzystywały opracowane przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej nieadekwatne wskaźniki efektywności zatrudnieniowej, wielokrotnie już kwestionowane przez NIK. Obliczana wg nich efektywność nie uwzględnia rodzaju umowy ani czasu, ani wymiaru zatrudnienia uczestnika programu specjalnego - piszą kontrolerzy NIK. Oni policzyli po swojemu i... odkryli, że w przypadku 75 proc. programów nie osiągnięto zakładanej trwałości zatrudnienia. - Cóż tu można skomentować? Przypominam, że PUP-y są zobowiązane do stosowania wskaźników zatrudnieniowych, zaleconych przez ministerstwo - mówi Artur Janas, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Toruniu.

Nieskuteczne i mało efektywne okazały się działania skierowane do osób powyżej 50. roku życia. - kontrolerzy o PUP w Brodnicy

W raporcie NIK wytknęła pośredniakowi w Brodnicy, że „nieskuteczne i mało efektywne okazały się działania skierowane do osób bezrobotnych powyżej 50 roku życia”.

Urzędowi pracy w Grudziądzu natomiast dostało się za takie „ określenia mierników efektywności realizacji programów, które nie dawały odpowiedzi odnośnie do realnych i długoterminowych rezultatów działań podjętych przez Urząd”. Oba PUP-y jednak, na tle innych badanych, i tak wypadły nieźle.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska