Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wracamy do tematu. Męczarnie królików z Brzozy poruszyły internautów

Alicja Cichocka
Alicja Cichocka
Króliki od soboty znajdują się już pod troskliwą opieką
Króliki od soboty znajdują się już pod troskliwą opieką Grzegorz Olkowski
W Brzozie rodzice mieli nie tylko pozwalać, ale inspirować dzieci do zabawy królikami, a potem nagrywać na telefony „relaks na wsi” - opisują internauci.

Przypomnijmy, że w sobotę, obrońcy zwierząt przejęli 123 króliki z Agroturystyki „Brzoza“ pod Toruniem.
W komentarzach pod tekstem o tej interwencji i na profilu „Nowości“ na Facebooku internauci gratulują im i potwierdzają - w Brzozie rodzice i właściciel gospodarstwa turystycznego pozwalali na traktowanie królików jak zabawek.
- To, co dzieci robiły z królikami, przechodziło wszelkie granice. Podrzucanie, skakanie ze zwierzętami na trampolinie. Króliki wypadały dzieciom z rąk - pisze Bela i nie jest to jedyny drastyczny wpis. Z relacji innej mamy, która odwiedzała ośrodek wynika, że rodzice mieli inspirować dzieci do wożenia zwierząt na taczce, a potem nagrywać na telefony „relaks na wsi” - czytamy w komentarzu na Facebooku.

Króliki na rękach

Ośrodek „Brzoza” znany był z tego, że można tam karmić zwierzęta, a króliki brać na ręce i przytulać. Według właściciela nic złego zwierzętom się nie działo, nikt się nad nimi nie znęcał, w ten sposób dzieci uczyły się empatii i wrażliwości.

Jak to wyglądało w rzeczywistości, pokazują zdjęcia - króliki są na rękach dzieci, taczkach, małych traktorach, trampolinie. Według obrońców zwierząt, dochodziło do tak drastycznych sytuacji, jak rzucanie królikiem na trampolinie jak piłką.

Czytaj także:
Króliki męczone na oczach dorosłych

- Odebraliśmy przegrzane, sparaliżowane strachem, zarobaczone zwierzęta - opisywała we wtorkowych „Nowościach” stan zwierząt Aleksandra Głowacka z Fundacji „Azyl dla królików”. - Skala tego, co tam się działo, jest porażająca. To był świetnie prosperujący biznes, oparty na krzywdzie zwierząt. Samice królików były maszynkami rozrodczymi, żyły na gnoju, do rąk dzieci trafiały separowane od samic 2-4-tygodniowe króliki, bo takie są najłagodniejsze.

Kto zawinił w Brzozie?

W internecie pod naszymi publikacjami trwa dyskusja. „To właściciel pozwalał na takie traktowanie, ale wszystko odbywało się przecież za zgodą rodziców” - piszą internauci. W wielu komentarzach bywalców „Brzozy” pojawia się opis, że rodzice przyjeżdżali, żeby odpocząć przy grillu i nie interesowali się tym, co robią z królikami dzieci. Dlaczego wielu dorosłych nie widziało nic złego w takim traktowaniu zwierząt?

Na to pytanie próbuje odpowiedzieć prof. Radosław Sojak, socjolog z UMK, któremu pokazaliśmy zdjęcia dzieci z „królikami zabawkami” w otoczeniu dorosłych.

- Zadziałało przekonanie, że w tym miejscu nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Tak samo przecież traktujemy domowe zwierzęta. Psy, koty, króliki dajemy w prezencie, psy nosimy w torebkach, a szczeniaki wozimy w koszykach rowerowych, króliki wyprowadzamy na spacer w uprzęży - według toruńskiego socjologa to dlatego większości rodziców nie zapaliła się czerwona lampka.

Policja bada sprawę

W internecie pojawiają się głosy, że agroturystykę w Brzozie powinno się zamknąć, ale są i takie, że właścicielowi należy dać drugą szansę (zapowiedział, że w gospodarstwie nie będzie już królików).

Sprawą zajmuje się policja. Bada, czy doszło do znęcania się nad zwierzętami.
Zobacz galerię: Króliki traktowane jak zabawki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska