Niedawno do łódzkiego sądu 50-latek przemycił pojemnik z kwasem siarkowym. Przed wejściem na salę rozpraw oblał żrącą substancją 39-latkę, która oskarżała go o stalking i tego dnia miała składać zeznania. Kobieta z poparzeniami twarzy, szyi i ramion trafiła do szpitala.
Łódzcy sędziowie tłumaczyli, że kwas udało się wnieść do sądu, ponieważ standardowa kontrola przy wejściu jest ukierunkowana na wykrywanie metali. Minister sprawiedliwości poprosił o wzmocnienie ochrony osób przebywających na terenie sądów i dokładniejszą kontrolę, co wnoszone jest do budynków.
**
Z butelką w bramce**
Sprawdziliśmy, jak kwestie bezpieczeństwa przestrzegane są w toruńskim sądzie. Do budynku Sądu Rejonowego przy Fosie Staromiejskiej chcieliśmy wejść pod pretekstem sprawdzenia wokandy.
Kiedy bramka przy wejściu zaczęła pikać, ochroniarze poprosili o wyjęcie metalowych przedmiotów. Na stole lądują klucze, telefon i sportowa saszetka. W czasie czyszczenia kieszeni uwagę ochrony przykuła przezroczysta buteleczka z podejrzanym płynem.
Czytaj także: W kamienicy na Rybakach rządzi meliniarz
- Co to jest? - zapytał ochroniarz.
- Woda - usłyszał w odpowiedzi.
- Proszę zostawić, odbierze pan przy wyjściu - kategorycznie stwierdził mundurowy.
Test wypadł celująco. Ochroniarze wykazali się czujnością.
**
Sprawdzają nawet sędziów**
- Jestem pewna, że ochrona działa na najwyższym poziomie - przyznaje sędzia Justyna Kujaczyńska-Gajdamowicz, rzecznik Sądu Okręgowego w Toruniu. - W ostatnich latach nie było tutaj żadnych incydentów. Pamiętam natomiast proces, gdy były przedsięwzięte szczególne środki ostrożności. Ochrona legitymowała wtedy wszystkich: i ławników, i sędziów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?