Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdawało mu się, że zabija nie dziecko, a diabła

Anna Majchrowicz
Sprawca brutalnego mordu na czteroletniej Ani jest niepoczytalny - uznali biegli. Zbrodnię popełnił w stanie patologicznego upojenia alkoholowego.

Sprawca brutalnego mordu na czteroletniej Ani jest niepoczytalny - uznali biegli. Zbrodnię popełnił w stanie patologicznego upojenia alkoholowego.

Wszystko wskazuje więc na to, że podobnie jak radziejowianin, który zabił żonę i syna, nie trafi on do więzienia, lecz do zamkniętego zakładu psychiatrycznego.

<!** reklama left>Dramat rozegrał się w kamienicy przy ulicy Królewieckiej we Włocławku w nocy z 1 na 2 marca. Pijany 58-letni Bogumił T. obudził sąsiadkę wiadomością, że zabił diabła. Kobieta zobaczyła na podłodze zmasakrowane ciało dziecka w kałuży krwi. Czteroletnia Ania miała rozłupaną siekierą głowę, rozrąbaną klatkę piersiową i brzuch. Pijana żona zabójcy zapewniała policjantów, że mąż rozprawił się z diabłem, a na podłodze leży manekin.

Alkoholowy demon

Gdy funkcjonariusze zabierali Bogumiła T. z mieszkania miał 2,87 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Jego żona, 46-letnia Grażyna T., nie była w stanie dmuchać w alkomat. Za nieudzielnie dziecku pomocy może trafić za kraty na trzy lata. Bogumił T. ma orzeczony areszt tymczasowy do 2 listopada. Został poddany badaniom psychiatrycznym.

Jak poinformował prokurator Marek Makowiecki, szef Prokuratury Rejonowej we Włocławku, biegli z Włocławka i Poznania stwierdzili u niego patologiczne upojenie alkoholowe. Oznacza to, że w odróżnieniu od osoby w stanie zwykłego upojenia alkoholowego, nie panował on nad swoim postępowaniem. Rzeczywiście widział w dziecku diabła. Od tego orzeczenia biegłych prokuratura nie ma drogi odwoławczej. W tej sytuacji skieruje do Sądu Okręgowego we Włocławku wniosek o umorzenie postępowania i umieszczenie Bogumiła T. w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.

Dwie zbrodnie

Za kraty więzienia nie trafił także 41-letni rolnik Marek D., który w styczniu 2004 roku zabił swoją żonę i 12-letniego syna. Biegli uznali bowiem, że był niepoczytalny w chwili popełniania zbrodni. Do mordu doszło w Bodzanowie w powiecie radziejowskim. Wanda i Marek D., prowadzili gospodarstwo rolne, mieli troje dzieci. Sąsiedzi uważali Marka D. za dobrego rolnika, w gospodarstwie nie brakowało ani maszyn do uprawy roli, ani samochodu. Mimo to stosunki sąsiedzkie nie układały się najlepiej. Nie brakuje opinii, że był osobą konfliktową. Jeden z mieszkańców wsi twierdził, że z powodu Marka D. trzykrotnie stawał przed kolegium. Złą opinię o zięciu wyrażali też rodzice Wandy D. Ich córka nie miała z nim łatwego życia. W końcu pozbawił ją życia. Zamordował też syna.

Gołymi rękoma

Według ustaleń organów ścigania, rolnik zamierzał zabić wszystkich domowników, a następnie popełnić samobójstwo. Zbrodnię planował kilka dni. Tragicznego wieczora najpierw gołymi rękoma udusił żonę. Zaskoczył ją w łazience przy praniu. Zaniósł zwłoki do piwnicy, po czym zawołał najstarsze dziecko - dwunastoletniego Kamila. Chłopiec poszedł z nim do pokoju. Tam doszło do drugiego zabójstwa. Następna miała być 7-letnia Milena, a po niej 2-letni Artur.

Na szczęście, mężczyzna przerwał łańcuch zbrodni. Opamiętał się. Podobno, jak mówił po zatrzymaniu, po zobaczeniu zwłok „odeszła mu chęć”. Nakarmił najmłodsze dziecko, zadbał o zwierzęta w gospodarstwie, po czym o swoim czynie zawiadomił rodzinę i policję. Zanim funkcjonariusze go zabrali, chciał dołożyć węgla do pieca, aby dzieciom nie było zimno...

Jako motyw zbrodni Marek D. podał kłopoty finansowe. Miał kredyt do spłacenia, energetycy przyłapali go na kradzieży prądu. Rolnikowi groziła wysoka kara. Uznał więc, że lepsza śmierć niż bieda i poniżenie.

Najpierw radziejowska prokuratura przedstawiła mu zarzut popełnienia dwóch zabójstw. Jednak według specjalistów, w chwili popełniania zbrodni był niepoczytalny, a więc miał całkowicie zniesioną zdolność rozumienia czynu i kierowania swoim postępowaniem. Ponieważ za popełnienie przestępstwa w stanie zniesionej poczytalności nie ponosi się odpowiedzialności karnej, sąd sprawę umorzył. Marek D. został skierowany na leczenie do zakładu zamkniętego dla nerwowo i psychicznie chorych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska