Zaprosiła ją spółdzielcza opozycja, czyli stowarzyszenie "Niezależni na Skarpie".
- Nie chciano mnie wpuścić jako posła. Ostatecznie weszłam jako tzw. ekspert jednego z członków spółdzielni. Tego, czego byłam świadkiem w trakcie czterech godzin spotkania, nigdy nie zapomnę. Mieszkańcy na walnym się nie liczą - mówi parlamentarzystka.
Więcej - jutro w "Nowościach".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?