- Kiedy organizujecie następną taką wycieczkę? Bo ja tu spotkałem koleżankę z dawnych lat! - cieszył się jeden z uczestników naszego sobotniego spaceru po ulicy Podgórnej i okolicach.
Takich sytuacji było więcej. Spotykali się dawni sąsiedzi, koledzy ze szkolnej ławy. Wszystko dzięki książce Mieczysława Wilczewskiego „Mój Toruń. Wspomnienia chłopaka z Mokrego”.
E. Wedel, czyli 22 lipca
Sentymentalną wyprawę w przeszłość, do której kluczem było niedawno wydane dzieło, zorganizowaliśmy wspólnie z toruńskim oddziałem Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. Wyprawa miała dwie części.
W piątek 22 lipca w Domu Muz przy ulicy Podmurnej odbyło się spotkanie z autorem. Publiczność nie zawiodła, wypełniła salę do ostatniego miejsca. Ponieważ książka opowiada o Toruniu z lat 50. i 60., czyli czasów, kiedy dawna fabryka Wedla nazywała się 22 lipca, goście zostali poczęstowani czekoladą.
Autor otrzymał natomiast w prezencie koszulkę fanklubu toruńskiego muru pruskiego - wychował się wszak w szkieletowej kamienicy przy ulicy Podgórnej 28.
Po części literackiej przyszedł czas na zajęcia w terenie. Spacer po opisanych zakątkach rozpoczął się w sobotę rano na rogu Szosy Chełmińskiej i Podgórnej. Na starcie pojawiło się koło 100 osób, w dużej mierze dawnych mieszkańców nieistniejących już budynków.
Jak to na ogół podczas organizowanych przez nas wycieczek bywa, podział na przewodników i uczestników bardzo szybko się zatarł. Każdy dorzucał coś od siebie.
- Koło piekarni Szczygła była knajpa, w której rezydował Damazy - wspominał jeden z uczestników.
- Tak, a pamiętacie Łupinkę? - uzupełnił poczet barwnych postaci z dawnej ulicy Podgórnej ktoś inny.
Aby łatwiej było wspominać, wzięliśmy ze sobą spory plik archiwalnych zdjęć. Nowy, dwupasmowy odcinek Podgórnej ma zostać oddany do użytku pod koniec miesiąca, my jednak przetestowaliśmy go już w sobotę. Świeży asfalt dobrze sprawdza się jako podkład galerii pod chmurką. Pojawiły się na nim dawne ilustracje skrzyżowania ulicy Podgórnej oraz Kołłątaja.
Z oryginalnej zabudowy nic już się tam nie zachowało, jednak na szczęście miejsce to przed zagładą zostało dobrze udokumentowane, za co jesteśmy wdzięczni m.in. panu Andrzejowi Kamińskiemu. Dawny fotoreporter „Nowości”, mocno z ulicą Podgórną związany, również był uczestnikiem naszego spaceru.
Antyk na Wiązowej
Wspominając i ciesząc się z odnajdywania wspólnych znajomych oraz sąsiadów sprzed lat, zawędrowaliśmy na ulicę Wiązową. Pod piekarnią uśmiechnęło się do nas szczęście. Lada moment zacznie się tam remont starego, ponad 90-letniego pieca. Dzięki uprzejmości pani Ewy Żak mogliśmy się temu antykowi przyjrzeć.
Wyprawa miała jeden istotny minus. Podczas spaceru nie dało się zarejestrować wszystkich opowiadanych przez Państwa historii. Spisywać je jednak trzeba, czego najlepszym dowodem jest chociażby wielka popularność książki pana Wilczewskiego. Nie pozostaje nam nic innego, jak zaapelować do uczestników naszej wycieczki, aby zaczęli spisywać własne wspomnienia. Kiedy już przy ulicy Podgórnej zostanie zburzony ostatni stary dom, będą one cenniejsze od złota.
Czekając na takie zapiski wspomnień, szykujemy się do kolejnej wycieczki. W sierpniu zaprosimy na spacer czy może raczej kilka spacerów wzdłuż Szosy Chełmińskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?