Po alkoholu, bez prawa jazdy, z sądowym zakazem kierowania wszelkimi pojazdami - tak jechał drogą w Steklinku pod Toruniem młody kierowca w lipcu 2015 roku. Do tego poruszał się środkiem drogi. Uderzył w 11-letniego Kacpra Paradowskiego, który wyjechał z rodzinnego domu na rowerze. Chłopiec nie przeżył...
ZOBACZ TAKŻE: Wypadek na S1 w pobliżu węzła lotniskowego. Nie żyją trzy osoby
W pierwszym procesie 21-letni kierowca Stanisław G. został przez Sąd Rejonowy w Lipnie całkowicie uniewinniony. Uznano, że to chłopiec wjechał mu pod koła, a on nie miał jak dramatu uniknąć. Do wypadku miał się rzekomo nawet nie przyczynić. Wyrok obiegł cała Polskę, głośno mówiono o skandalu. Po apelacji Sąd Okręgowy we Włocławku nakazał przeprowadzenie drugiego procesu. Ten potoczył się w Lipnie już błyskawicznie. Na pierwszej rozprawie, 8 października, sędzia Marzena Kępińska przez kilka godzin przesłuchała wszystkich biegłych (licznych), którzy opiniowali w sprawie. Dziś natomiast (13 października) zamknęła przewód sądowy. Strony wygłosiły mowy końcowe.
Czego żądano w mowach dla oskarżonego kierowcy?
Prokuratura Rejonowa w Lipnie: uznania winnym spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, kary 3 lat bezwzględnego więzienia, 5-letniego zakazu kierowania pojazdami i zapłaty 10 tys. zł rodzicom zmarłego dziecka, tytułem częściowego zadośćuczynienia.
Adwokat Mariusz Lewandowski, w imieniu ojca chłopca: uznania winnym opisanego wyżej przestępstwa, 5 lat więzienia, 5-letneigo zakazu kierowania oraz 30 tys. zł zadośćuczynienia dla ojca.
Polecamy
Obrońca Stanisława G. domagała się natomiast w mowie końcowej całkowitego uniewinnienia swojego klienta. Adwokat Alina Ciechanowicz-Adamska podkreślała, że to chłopczyk spowodował wypadek, a współodpowiedzialnymi są jego rodzice poprzez brak nadzoru i fakt, że brama od posesji była otwarta.
- Ad vocem pani mecenas mogę tylko powiedzieć, że nie uczestniczyliśmy przecież w procesie zmarłego Kacperka, tylko kierowcy. To nie nad dzieckiem odbywa się sąd ani nie nad jego rodzicami, tylko nad Stanisławem G. - komentował dla "Nowości" na gorąco adwokat Mariusz Lewandowski.
Szybkie tempo po latach. Niebawem wyrok!
W opinii oskarżycieli na uznanie zasługuje sprawność przeprowadzenia przez Sąd Rejonowy w Lipnie tego drugiego procesu. 8 października przez kilka godzin sąd przesłuchiwał biegłych, na czele z ekspertami z Instytutu Sehna w Krakowie. Konkluzja była jasna: gdyby kierowca poruszał się prawidłowo prawą strona drogi, do zderzenia z rowerzystą najprawdopodobniej by doszło, ale obrażenia byłyby lżejsze - nie skutkujące zgonem.
Dziś (13.10) broniąca kierowcy prawniczka wnosiła jeszcze o zlecenie uzupełniających opinii biegłych, m.in. z dziedziny medycyny sądowej i rekonstrukcji wypadków drogowych. Sędzia już jednak na to nie przystała i wnioski oddaliła. Zaznaczyła, że zebrany w sprawie materiał dowodowy jest obszerny i wystarczający - łącznie z licznymi opiniami ekspertów.
Polecamy
Wyrok w tej bolesnej sprawie, którą na łamach "Nowości" śledzimy od samego początku, czyli od 2015 roku, ogłoszony zostanie we wtorek, 27 października. Do tematu zatem wrócimy.
Dlaczego pszczoły są ważne?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?