Nikomu nie wolno osłabiać regionu [BRONIMY UMK]

[break]
Zarząd Koła Platformy Obywatelskiej RP w Toruniu zajął zdecydowane stanowisko w sprawie metropolii w województwie kujawsko-pomorskim oraz utworzenia Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy na bazie majątku UMK. Toruńscy politycy rozprawiają się z argumentami działaczy z Bydgoszczy.

Chodzi o interes regionu

- Rozwój województwa jest w dużej mierze uwarunkowany istnieniem silnego obszaru metropolitalnego obejmującego Bydgoszcz i Toruń, które mają pełnić funkcje centrów rozwoju - podkreśla Michał Wojtczak, przewodniczący koła PO w Toruniu.

Przypomina, że jeżeli nasz region ma być konkurencyjny, konieczna jest współpraca obydwu ośrodków. Dlatego Toruń niezaprzeczalnie powinien znaleźć się w grupie polskich miast metropolitalnych w układzie dwurdzeniowym - wspólnie z Bydgoszczą.

- Takie stanowisko zajmujemy niezmiennie od wielu lat. Jest ono zgodne z obowiązującymi w Polsce dokumentami strategicznymi - Koncepcją Przestrzennego Zagospodarowania Kraju do roku 2030, Krajową Strategią Rozwoju Regionalnego oraz Strategią Rozwoju Województwa Kujawsko-Pomorskiego do roku 2020, które przewidują powstanie metropolii z udziałem Bydgoszczy i Torunia na równorzędnych zasadach - twierdzą toruńscy przedstawiciele Platformy.

PRZECZYTAJ:Mistrzowie dzielenia i odejmowania

Ich zdaniem inne działania są sprzeczne z interesem oraz spójnością wewnętrzną regionu Pomorza i Kujaw.

Bez Torunia nie ma sensu

- Tylko w dwurdzeniowej formule nasze województwo będzie realną konkurencją na tle kraju i Europy, będzie miało szansę stać się bardziej rozpoznawalne, zbudować silną tożsamość i markę regionalną oraz zachować administracyjną stabilność - przekonuje Michał Wojtczak. - Przykład Europy wskazuje, że jedynie takie silne lokomotywy są w stanie kształtować rozwój gospodarczy, kulturalny i społeczny kraju. Tworzenie metropolii słabej, niewykorzystującej sąsiedzkiego potencjału miast jako naturalnej formuły uzupełniania swoich atutów nie ma racji bytu w dzisiejszym wysoce konkurencyjnym otoczeniu funkcjonowania dużych ośrodków miejskich i prowadzi jedynie do jej deprecjacji.

Z szacunkiem do UMK

Członkowie toruńskich struktur PO są też przeciwni utworzeniu odrębnego Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy na bazie majątku UMK, a przede wszystkim ingerowaniu polityków w autonomię uczelni.

Uznajemy stanowisko senatu uczelni, który opowiedział się za zachowaniem integralności UMK. - Michał Wojtczak, PO

- Z ogromnym szacunkiem podchodzimy do niezależności Uniwersytetu Mikołaja Kopernika i uznajemy stanowisko senatu uczelni, który opowiedział się za zachowaniem integralności UMK. Wierzymy, że połączenie UMK w Toruniu i Akademii Medycznej im. Ludwika Rydygiera w Bydgoszczy wzmocniło region i przysłużyło się rozwojowi całej polskiej nauki. Dostrzegamy, że Uniwersytet Mikołaja Kopernika z Collegium Medicum tworzy jeden z najlepszych uniwersytetów w Polsce. Przychylamy się do opinii, że kwestie dotyczące przyszłości UMK powinny być przedmiotem wewnętrznych dyskusji, toczonych z poszanowaniem autonomii uczelni - informuje Michał Wojtczak. - Próby reformowania uniwersytetu przez polityków uznajemy za niedopuszczalne i szkodliwe.

Stanowisko toruńskiego koła PO to już kolejny głos w obronie integralności UMK. Sprzeciw wobec podziału uczelni wyrazili już m.in. posłowie Tomasz Lenz z PO oraz Anna Sobecka z Prawa i Sprawiedliwości i Iwona Michałek (Polska Razem).

Minister nie popiera

Aktywni są jednak także przedstawiciele bydgoskich elit. Z wizytą u ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina przebywali niedawno prof. Małgorzata Tafil-Klawe z Collegium Medicum UMK i Andrzej Walkowiak, radny sejmiku i partyjny kolega ministra z Polski Razem. Niewiele jednak wskórali.

- Minister przyjął do wiadomości nasze argumenty, ale nie ukrywał, że nie jest zwolennikiem tendencji dzielenia uczelni, bo duże jednostki lepiej się rozwijają - mówi Andrzej Walkowiak. Nie wyklucza kolejnych spotkań z ministrem i podkreśla, że decyzja, co do złożonego w Sejmie projektu, należy teraz do posłów.