Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Sumy pustoszą okoliczne jeziora

Grzegorz Kończewski
Grzegorz Kończewski
Tego suma o długości 2,30 m i wadze 60,5 kg Waldemar Zientek złowił w Wiśle  w 2013 roku. Po zmierzeniu i zważeniu drapieżnik wrócił do rzeki
Tego suma o długości 2,30 m i wadze 60,5 kg Waldemar Zientek złowił w Wiśle w 2013 roku. Po zmierzeniu i zważeniu drapieżnik wrócił do rzeki
Sumy, które przed laty wpuszczono do jezior w okolicach Torunia rozrosły się i są bardzo żarłoczne. Wędkarze zastanawiają się, jak się ich pozbyć.

To sami wędkarze chcieli, by sumy uatrakcyjniły niektóre lokalne łowiska. Wielu marzyły się zmagania z tym silnym, walczącym drapieżnikiem, który uchodzi za największą rybę słodkowodną w Europie. Osiąga wagę do 100 kilogramów i może mierzyć grubo ponad dwa metry. Zarybiano więc - często na własną rękę - sumami nawet niezbyt duże jeziora.

Żarłoczne sumy

Dziś Mirosław Purzycki, prezes Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Wędkarskiego w Toruniu te działania określa jako nieodpowiedzialne. - Nikt wówczas nie zastanawiał się, jakie będą tego skutki dla tych akwenów - mówi. - Sum jest przecież bardzo żarłocznym drapieżnikiem. Żywi się przede wszystkim rybami, ale także żabami, a nawet małymi ptakami gniazdującym w trzcinach.

No i przyszedł czas, że wędkarze w terenie zaczęli się skarżyć. Oczywiście najbardziej bolało ich, że w jeziorach - które są systematycznie zarybiane przez PZW za składkowe pieniądze członków - zaczyna brakować ryb, przede wszystkim tych najbardziej atrakcyjnych gatunków, czyli szczupaków, linów i sandaczy. Łączyli to właśnie z coraz bardziej intensywnym żerowaniem sumów, które przez lata rozrosły się i rozmnożyły. Zaczęli też domagać się od swoich działaczy zdecydowanego działania.

Czytaj też
Z wędką na węgorze i szczupaki

Odłowy przeprowadzono m.in. w jeziorach Okonin, Gajewo, Głuchowskim i Kamionkowskim. Skutki były raczej mizerne. Sum okazał się twardym przeciwnikiem.- W Głuchowie były to dwa zaciągi przez całe jezioro. Odłowiliśmy zaledwie cztery sztuki - dwa sumy ważyły po 40 kilo, a dwa pozostałe były nieco mniejsze - wspomina Krzysztof Grunwald z PZW.

W Wiśle nie ma zagrożenia

Dlaczego tak trudno złowić suma? Bo ryba ta najczęściej leży nieruchomo na dnie i nie widać jej na ekranie echosondy. Podnosi się dopiero wtedy, gdy zaczyna żerować. Trudno ją do tego zmusić, a tylko wtedy może wpaść w sieć. Jak zatem poradzić sobie z tym problemem? Działacze ZO PZW w Toruniu rozważają ogłoszenie wśród wędkarzy konkursu na złowienie największego suma, liczą też na fachowe porady zaprzyjaźnionych wędkarzy w Niemczech.

- To poważny problem, bo wiąże się z naruszeniem równowagi ekologicznej w jeziorach, ale na razie nie jest to jakaś wielka katastrofa - podkreśla Mirosław Purzycki. - Mam nadzieję, że jakoś to wszystko opanujemy.

Co ciekawe, nie ma żadnego kłopotu z sumami żyjącymi w Wiśle. - To duża rzeka, akwen otwarty, nie ma więc zagrożenia, że sum wyniszczy w niej populacje innych ryb - mówi Bartosz Kalikowski, ichtiolog w biurze okręgu PZW w Toruniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska