Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nienartowicz: Wybory pokazały, że najmocniejsze państwo w samorządzie mamy [FELIETON MINĄŁ TYDZIEŃ]

Marek Nienartowicz
Marek Nienartowicz
Wideo
od 7 lat
Lat temu mniej więcej 60 po Polsce dowcip krążył. Pytanie w nim było: które państwo jest najmocniejsze w sporcie? Odpowiedź brzmiała: państwo Zátopkowie!

Małżeństwo lekkoatletów słynne to było, Czechosłowację reprezentujące. Dana i Emil wiele medali olimpijskich, w tym złote, zgarniali. Po wyborach samorządowych, które tygodnie dwa temu były, dowcip ten nieco parafrazować można. I zapytać: które państwo najmocniejsze w samorządzie jest? Państwo Całbeccy, rzecz jasna!

Przecież kandydatka Całbecka wójtem gminy Łubianka została, a jej małżonek, marszałek Całbecki z KO/PO, znów konkurencję z listy swojej i innych zdeklasował. Teraz wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że nadal marszałkiem województwa będzie. Na dodatek w niezwykle przyjaznym sobie towarzystwie państwu Całbeckim w rozpoczynającej się lada moment nowej kadencji samorządu żyć przyjdzie. W gminie Łubianka, w której mieszkają, wiadomo, kto rządzić będzie. W powiecie toruńskim, którego owa gmina częścią jest, wybory KO/PO wygrała. Dzięki temu eksstarosta Graczyk, który ugrupowaniu temu lideruje, szansę powrotu na stanowisko starosty ma. Tym samym Urząd Marszałkowski opuści, w którym na ostatnie lat pięć zacumował, a w nim podwładnym wiadomo kogo był. A jeszcze w miejscu pracy marszałka, czyli Toruniu, KO/PO już zdecydowaną większość w Radzie Miasta ma, a jeszcze jej człowiek prezydenta zostać może. Jakby komu mało było, to jeszcze ludzie KO/PO na specjalnej grafice, w internetach kolportowanej, przypominają, że z tego ugrupowania i z ziemi toruńskiej wiceministrowie Myrcha i Karpiński pochodzą.

Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<

Na bok jednak dowcipy – przecież godziny od głosowania w drugiej turze wyborów prezydenta Torunia nas dzielą. Tydzień przed nim kandydatom na mobilizacji elektoratów upłynął. Kandydatowi Gulewskiemu z pomocą minister Bodnar od sprawiedliwości, minister Domański od finansów, prezydentki Dulkiewicz i Zdanowska z – odpowiednio – Gdańska i Łodzi oraz prezydent Trzaskowski z Warszawy ruszyli i do Torunia wpadli. Premier Tusk odpowiednie przesłanie w internatach zamieścił. Inne działania kandydata Gulewskiego też były. A wszystko po to, by elektorat KO/PO nie uznał, że robotę już 7 kwietnia wykonał, dając tej ekipie zdecydowaną większość w Radzie Miasta i jej człowiekowi wygraną w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Czyli by znów do urn ruszył. Oczywiście najlepiej w liczbie większej niż 26 548 osób z 7 kwietnia. Innymi słowy - by wynik z tamtego dnia sufitem się nie okazał.

A kandydat Zaleski, po początkowym – delikatnie pisząc - oszołomieniu wynikiem pierwszej tury, też w pogoń za tysiącami głosów ruszył. Nawet o znacznie większą niż tę z 7 kwietnia. 18 315 głosów wtedy dostał, a przypomnieć można, że w roku 2018 44 840 ich było… Dlatego plakaty nowe, z hasłem też nowym, kandydat Zaleski po Toruniu porozwieszał i barwę kampanii na biel zmienił. W internetach wsparcie dla siebie kilku ludzi toruńskiego biznesu pokazał. Partyjnego jakiegokolwiek publicznie nie dostał, ale też w jego przypadku takowe więcej szkody narobić by to mogło. W końcu kandydat ten przez lata wizerunek postaci równy dystans do wszystkich partii trzymającej budować się starał. Zwłaszcza poparcie PiS-u przeciwskuteczne, wobec wyników KO/PO z 7 kwietnia, być by mogło.

Choć 8872 głosy z pierwszej tury kandydata Móla, wiceprezydentem Torunia będącego, takie kuszące jest... Tym bardziej że to najlepszy wynik człowieka PiS-u w dziejach bezpośrednich wyborów na prezydenta Torunia. W takim Krakowie na przykład PiS przed drugą turę kandydata Gibałę wsparł, który niegdyś do Ruchu Palikota należał. A wszystko po to, by wybór człowieka KO/PO, czyli kandydata Miszalskiego, powstrzymać. Ale, jak widać, Toruń to nie Kraków.

Polecamy: Dzieje się w Toruniu. Najlepsze zdjęcia fotoreporterów >>> TUTAJ <<<

I do Torunia wracając – tu w piątek, czyli w ostatnich godzinach kampanii, kandydaci szczególną okazję do prezentacji dostali. Od żużlowej Ekstraligi. To oczywiście pierwszy mecz Apatora w nowym sezonie na Motoarenie. I tysiące kibiców na trybunach stadionu tego. Spodziewać się można, że takiej okazji do promocji kandydaci nie przepuszczą. W Toruniu żużlowego elektoratu oczywiście lekceważyć nie można.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska