Zobacz wideo: Taras widokowy Wisły im. Michała Kokota. Niezwykle miejsce, o którym wie niewielu
Rozrywkowe tradycje toruńskich Rybaków sięgają daleko. Tam gdzie dziś stoi apartamentowiec "Przystań Wiślana", przed wojną znajdował się lokal o bardzo światowej nazwie "Szwajcarska Dolina". Sala taneczna z wyszynkiem cieszyła się dużym uznaniem wśród wodniaków, ci zaś nie wylewali za kołnierz, a w żyłach nie płynęła im zmieszana z rzecznym szlamem woda. Awantury nie były tam rzadkością, jednak związane z tym problemy ograniczały się w zasadzie wyłącznie do tego jednego miejsca. Muzyka oczywiście grała tam skocznie, jednak przygrywające gościom orkiestry nie korzystały ze sprzętu nagłaśniającego.
Takowy sprzęt posiadała bardzo przed laty popularna dyskoteka w klubie "Wodnik". Jej sława sięgała daleko poza granice Torunia, ale odgłosy zabawy nie wykraczały specjalnie poza najbliższe otoczenie lokalu. W dzisiejszych czasach jest inaczej. Jak jest zabawa, to na ogół pojawia się również sprzęt potężnej mocy. Tak właśnie było z "Labą", która od kilku lat wiosną otwiera swoje podwoje na toruńskich błoniach i zamyka je wczesną jesienią. Jak już wcześniej pisaliśmy, przeciw nocnym hałasom dość zdecydowanie wystąpiła grupa mieszkańców Bydgoskiego. Zwrócili się oni m.in. do władz miasta.
Co deklarują właściciele "Laby"?
- Chcemy osiągnąć kompromis pomiędzy tymi osobami, które są niezadowolone z naszego istnienia i tymi, którzy już nie wyobrażają sobie Torunia bez "Laby" - deklaruje Radosław Wnuk, współwłaściciel klubu.
Konflikt przybrał na sile w ubiegłym roku. O pismach, które wysyłali mieszkańcy do Urzędu Miasta już pisaliśmy, a co się działo po drugiej stronie?
- W lipcu przemodelowaliśmy nasze nagłośnienie, m.in. ściągnęliśmy je niżej - mówi Radosław Wnuk. - Zauważyliśmy, że to przyniosło efekt. Podczas trwającego sezonu nie mogliśmy przeprowadzić rewolucyjnych zmian, bo to by się wiązało z koniecznością przebudowy całej sceny, a tego nie da się zrobić na żyjącym organizmie. Ja się wtedy jednak zobowiązałem, że gdy sezon się skończy i rozbierzemy "Labę", to priorytetową sprawą będzie stworzenie nowej koncepcji dźwiękowej, aby ten problem definitywnie rozwiązać. My tu chcemy być jak najdłużej i zależy nam, aby wszyscy byli zadowoleni.
Co z hałasem?
Jak już wcześniej informowaliśmy, warunkiem powrotu "Laby" w 2024 roku było opracowanie "programu naprawczego". Taki plan powstał, co zakłada?
- Powstało kilkanaście różnych wersji, stanęło na takiej, która z perspektywy naszego funkcjonowania jest najbardziej drastyczna, czyli na ograniczeniu do zera obszaru do tańczenia na zewnątrz, który zresztą był jedną z głównych zalet tego miejsca - dodaje Radosław Wnuk. - Niemniej jednak jednak całą imprezę taneczną przeniesiemy do odpowiednio wytłumionej hali namiotowej z dość skromnym nagłośnieniem. W środku będzie zabawa, a na pozostałym terenie "Laby", tak jak to było do tej pory, będzie można spędzać czas na świeżym powietrzu.
Mieszkańcom Rybaków i Bydgoskiego dają się również we znaki ludzie, którzy z nocnej wracają zabawy. Warto tu dodać, że na błoniach i ich okolicach bawią się oni nie tylko w "Labie".
Którędy mają po zabawie wracać goście "Laby"?
- Moim zdaniem uczestnicy nocnego życia w Toruniu są w większości ludźmi kulturalnymi. Takich, którzy mają inne nastawienie, staramy się w "Labie" nie gościć - zapewnia Wnuk. - Mamy swoją służbę porządkową, do "Laby" nie można wejść będąc pijanym, nie wypuszczamy też ludzi z butelkami i alkoholem. Zobowiązują nas do tego kwestie porządkowe i te związane z koncesją. Zresztą jakieś 80 procent sprzedawanych trunków serwujemy w papierowych kubkach. Ustaliliśmy jednak, że od nowego sezonu po godz. 22 nie będzie można wyjść z "Laby" na ul. Popiełuszki. Zadba o to opłacana przez nas służba porządkowa, którą w tym sezonie powiększymy. Gości klubu będziemy zapraszali do tego, aby opuszczali teren przystani przez bulwar.
- Brawo dla osób, które adoptowały psy z toruńskiego schroniska! To wspaniała decyzja
- Toruński Klub Miłośników Komunikacji Miejskiej proponuje korektę rozkładu linii nr 31
- Toruń będzie miał kolejne wyniesione skrzyżowania. Gdzie powstaną?
- Przed Bramą Klasztorną archeolodzy odkrywają skarby pamiętające początki Torunia
Część sąsiadów zapewne byłaby bardziej zadowolona, gdyby zabawa nad Wisłą kończyła się na początku ciszy nocnej.
- Utrzymanie tego miejsca nie jest łatwe. Mogę powiedzieć wprost, że bez imprez po godz. 22 nie mamy szans na przetrwanie - wyjaśnia Radosław Wnuk. - Jesteśmy zależni od pogody, dwa sezony temu np. lipiec był deszczowy i skończyliśmy go z dużą stratą. DJ-ów musieliśmy zabukować dużo wcześniej i trzeba im było zapłacić. Służba porządkowa była w gotowości, zaś pracownicy, a w skali całego sezonu jest to sporo osób, również liczą na to, że będą mieli jakiś określony pułap godzinowy.
Wszystko więc wskazuje na to, że "Laba" rozpocznie kolejny sezon. Czy "plan naprawczy" okaże się skuteczny? To się okaże już niebawem.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?