Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nienartowicz: "Prezydent nie wyczuł, że jego styl rządów passé już jest" FELIETON: MINĄŁ TYDZIEŃ

Marek Nienartowicz
Marek Nienartowicz
Pod takim hasłem, w towarzystwie małżonki Krystyny, kandydat Zaleski w komisji w "budowlance" głosował
Pod takim hasłem, w towarzystwie małżonki Krystyny, kandydat Zaleski w komisji w "budowlance" głosował Grzegorz Olkowski
Już prawie tydzień od wyborów na prezydenta Torunia minął.

Polecamy: Tak z drona wygląda teren pod dawnym Polchemie

od 7 lat

Prezydent Zaleski w nich poległ i rekordu Polski w rządzeniu dużym miastem nie ustanowi. Czy to się jednak komuś podoba czy nie podoba, to do historii przejdzie. Trudno, by inaczej było, skoro Toruniem 22 lata rządził. Tej władzy sobie nie wziął, od demokracji ją dostał, pięć razy wybory wygrywając, z reguły zdecydowanie, w pierwszej turze. Toruń zmienił. Około 180 tysięcy godzin nim rządził, więc trudno bez emocji, po około 100 godzinach, które od ostatnich wyborów minęły, tę prezydenturę osądzić. Wspomniana historia to zrobi, choć może tak powoli, bo prezydent jeszcze radnym będzie.

Dlaczego prezydent Zaleski przegrał? Najprościej odpowiedzieć, że torunianie po takim czasie zmęczeni już nim byli. Do władzy na początku XXI wieku pod szyldem „Czas na Gospodarza” szedł. Takiego człowieka po chaosie końcówki XX wieku wielu torunian wtedy oczekiwało. Na innych sprawach skoncentrowani byli, więc kogoś do wynajęcia potrzebowali, kto miejską rzeczywistość ogarnie. I widać prezydent Zaleski w tej roli się sprawdzał, skoro zdecydowanie wybory wygrywał.

Tyle że czasy mocno się zmieniły. I ludzie też. Bo pokolenia po tylu latach transformacji inne teraz są. Gospodarza wielką władzę sprawującego już nie potrzebują. Sami w zarządzaniu miastem uczestniczyć chcą. Prezydent Zaleski nie wyczuł, że jego styl rządów passé już jest, a w inny w jego przypadku ludziska po tylu latach rządów nie uwierzą. W tym kampania prezydenta, a w zasadzie jej brak, przed pierwszą turą, ich utwierdzała. Gdy do tego naturalne zmęczenie dodamy, to powody porażki mamy.

Wszystko o wyborach samorządowych w Toruniu i regionie przeczytasz >>>>TUTAJ

Wyczucie odpowiednie za to prezydent Majchrowski z Krakowa miał, który po 22 latach rządów karierę na swoich warunkach zakończył. Albo prezydent Brejza z Inowrocławia. Ten jesienią ubiegłego roku, po 21 latach rządów w tym mieście, do Senatu się ewakuował. Wiedział, co robi, skoro związani z nim ludzie w niedawnych wyborach na prezydenta Inowrocławia polegli. A prezydent Zaleski – cóż, pocieszać się może, że aż tak dotkliwie jak prezydent Szczurek z Gdyni nie przegrał, bo temu gdynianie po 26 latach już w pierwszej turze podziękowali.

Do przyczyn porażki prezydenta Zaleskiego wracając - czy na kontrowersyjnych sprawach ostatnich miesięcy w Toruniu poległ? Czyli na wycince na Kępie Bazarowej, przebudowie Bulwaru Filadelfijskiego, Wrzosowisku, budowie centrum Camerimage na Jordankach, zmianach przy Targowisku Miejskim? Oczywiście źle – delikatnie pisząc - medialnie rozegrane przez niego one zostały i przegrany, jak potem się okazało, wizerunek prezydenta wśród większości głosujących torunian zapewne ugruntowały. Na tym ludzie KO/PO skorzystali, którzy zdecydowane zwycięstwo w wyborach do samorządu Torunia odnieśli. W postaci bezwzględnej większości w Radzie Miasta, a przede wszystkim prezydentury dla kandydata Gulewskiego.

Skorzystali, choć od tych budzących kontrowersje tematów nie tylko w kampanii wyborczej, ale w miesiącach ją poprzedzających, stronili. Głosu albo nie zabierali, albo bardzo niemrawo to czynili. Za co zresztą krytykowani byli. Nic sobie z tego robili. Zresztą w temacie budowy centrum Camerimage pola manewru nie mieli, skoro ich lider, czyli marszałek Całbecki, całym sobą ją popiera. Ci zaś, którzy taką postawę krytykowali i tematy kontrowersyjne grzali, z hukiem się z KO/PO rozstali. A ludzie KO/PO z boku czekali, kampanię za wielkie pieniądze w Toruniu uskutecznili i to oni w pełni na zmęczeniu torunian prezydentem Zaleskim skorzystali.

Z ich punktu widzenia ci, którzy przy kontrowersyjnych tematach się szarpali, na pożytecznych… wiadomo kogo wyszli. Sorry, taki klimat mamy. Teraz ci pożyteczni na stanowisko wiceprezydenta u boku prezydenta Gulewskiego liczą. Czy się go doczekają? Problem z tym być może, bo z szeregów KO/PO słychać, że werdykt wyborców oczywisty jest i niby dlaczego ze swoimi niedawnymi ostrymi krytykami bratać by się mieli.

A prezydent elekt w internetach, zaraz po wyborach, w odpowiedzi na gratulacje, prezydentowi Zaleskiemu za dobrą kampanię, rozmowę o Toruniu i jego zasługi dla Torunia dziękował. I jeszcze zapewnił, że w pracy prezydenta Gulewskiego zawsze dotychczasowy dorobek toruńskiego samorządu szanowany będzie. Czyżby więc ci, którzy na koniec polityki miłości w tymże samorządzie liczyli, znów zawiedzeni poczuć się powinni?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska