MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Panią Annę odnaleziono nad Wisłą

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Zaginiona Anna Dzikorska została znaleziona. Życiu kobiety nie zagraża niebezpieczeństwo, ale rodzina martwi się, że taka sytuacja się powtórzy i poszukuje ośrodka, który zapewni jej opiekę.

Zaginiona Anna Dzikorska została znaleziona. Życiu kobiety nie zagraża niebezpieczeństwo, ale rodzina martwi się, że taka sytuacja się powtórzy i poszukuje ośrodka, który zapewni jej opiekę.

Kobieta cierpi na zaniki pamięci. W poniedziałek, 25 czerwca, w południe wyszła ze swojego mieszkania przy ul. Działowskiego na spacer. Gdy do godziny 23 nie wróciła, mąż zawiadomił policję.

Zaczęły się poszukiwania. Funkcjonariusze przeczesywali okolicę, sprawdzali w szpitalach, rozpytywali wśród taksówkarzy. Rodzina pani Anny rozwiesiła dziesiątki komunikatów ze zdjęciem i odbierała telefony.

<!** reklama>Mijał dzień za dniem, a pani Anny nie było. Sytuacja robiła się tym dramatyczniejsza, że - jak zaznacza Wioletta Dąbrowska z toruńskiej policji - większość zaginionych odnajduje się albo w ciągu kilku godzin, albo dwóch dób. Gdy ten czas mija, ryzyko, że historia skończy się źle, rośnie.

Szczęśliwie, w tym przypadku było inaczej. W poniedziałek około godz. 14.30 jeden z przechodniów, który spacerował przy korycie Wisły na wysokości ul. Rudackiej, zauważył panią Annę w szuwarach. Kobieta trafiła do szpitala na Bielanach.

- Mama była odwodniona i wymęczona. Teraz najważniejszym problemem jest zapewnienie jej właściwej, czyli całodobowej opieki - mówi pani Bożena, córka odnalezionej, mieszkająca i pracująca pod Płockiem.

Mąż pani Anny cierpi na stwardnienie rozsiane. Druga z córek też mieszka w innym mieście. Tymczasem wydarzenia ostatniego tygodnia wskazują na to, że pani Anna potrzebuje stałej opieki.

- Pytamy w zakładach pielęgnacyjno-leczniczych i podobnych, ale jest niezwykle trudno znaleźć tam wolne miejsce. Oczywiście, nie wykluczamy skorzystania z usług komercyjnej placówki. Właśnie udaję się na rozmowę z pracownikiem socjalnym pracującym w szpitalu na Bielanach i liczę na pomoc - mówiła nam wczoraj pani Bożena.

O problemach z opieką nad ludźmi starszymi, niedołężnymi, niesamodzielnymi, pisaliśmy już w „Nowościach” niejednokrotnie.

W 200-tysięcznym Toruniu funkcjonuje zakład pielęgnacyjno-opiekuńczy przy ul. Ligi Polskiej, zakład opiekuńczo-leczniczy sióstr serafitek przy ul. Paderewskiego, zakład opiekuńczo-leczniczy Fundacji Światło przy ul. Grunwaldzkiej (dla osób w śpiączce), a także dom opieki „Samarytanin” na Koniuchach (opieka dzienna i paliatywna).

Na miejsca w tych placówkach wciąż czeka się w kolejkach. A osób starszych, chorych i niepełnosprawnych, wymagających opieki całodobowej lub przynajmniej dziennej stale przybywa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska