Pomorzanina po raz pierwszy od czterech lat zabrakło na podium. Czwarta lokata jest dla Was wielkim rozczarowaniem?
Zajęliśmy najgorsze miejsce w finale i to najbardziej boli. Jesteśmy wśród czterech najlepszych drużyn w kraju, ale nie wywalczyliśmy medalu. Sezon rozpoczął się dla nas bardzo dobrze. Najpierw były świetne występy w rundzie jesiennej w rozgrywkach na otwartych boiskach. Zimą wywalczyliśmy halowe mistrzostwo Polski. Był to wielki bodziec do dalszej pracy. Niestety, nie udało nam się stanąć na podium. Medal z pewnością byłby świetnym podsumowaniem sezonu, szczególnie tego, co działo się na jego początku.
Czy zmiana terminarza miała wpływ na osiągnięty przez Pana drużynę wynik?
Turniej finałowy miał odbyć się w maju. Wszystkie przygotowania były podporządkowane pod ten termin. Pod koniec maja zmierzyliśmy się z Grunwaldem. Mimo osłabień i naszej porażki 3:5, zagraliśmy bardzo zawody. Sezon został wydłużony i zabrakło w końcówce powiewu świeżości. Po wywalczeniu złota w rozgrywkach halowych, oczekiwania były duże. Atmosfera w szatni była świetna. Nie brakowało chęci do pracy.
ZOBACZ TAKŻE:
Mocno odbiła się na zespole przegrana w półfinale z AZS-em AWF-em?
Ciężko było znaleźć sposób, aby drużynę „obudzić” i zmotywować do dalszej walki. Oczekiwania drużyny były zdecydowanie wyższe. Pierwszą rundę rozgrywek zakończyliśmy na drugim miejscu. Tę samą pozycję utrzymaliśmy w grupie mistrzowskiej. Znaliśmy swoją moc i wartość. O naszej porażce zadecydowała dyspozycja dnia AZS-u AWF-u. Ekipa z Poznania wykorzystała nasz słabszy moment. Rywale byli bardziej zdeterminowani. Mój zespół dopiero w drugiej połowie odnalazł swój styl gry i dyktował warunki na boisku.
A co zaważyło o Waszej porażce w spotkaniu o trzecie miejsce?
LKS Gąsawa to bardzo ambitny zespół. Rywale pokazali to już w ostatnim meczu grupy mistrzowskiej w Toruniu, gdy wygrali z nami 3:1. W spotkaniu o medal pokazali się z dobrej strony. Próbowaliśmy walczyć i zagrać bardziej ofensywnie. Narażało to nas na kontry. LKS wzorowo zagrał w defensywie, przez to nie stworzyliśmy zbyt wielu okazji do zdobycia gola.
Wspomniał Pan przegrany mecz z LKS-em na zakończenie rywalizacji w grupie mistrzowskiej. To nie był sygnał, że coś złego dzieje się z drużyną?
Całą sytuację spowodowało wydłużenie rozgrywek ligowych o trzy tygodnie. Musieliśmy przejść do planu B, który często okazuje się strzałem w dziesiątkę. Wiedzieliśmy, że rozgrywki zakończą się w maju, więc przygotowania rozpoczęliśmy już w lutym. Mieliśmy być w najwyższej formie pod koniec maja. Mieliśmy sporo problemów kadrowych. Zawodnicy leczyli kontuzje lub zatrzymywały ich sprawy zawodowe. We wspomnianym spotkaniu zabrakło sześciu zawodników z wyjściowego składu. Nic nie sugerowało, że możemy przegrać dwa mecze w turnieju finałowym.
Ma Pan już ułożony plan przygotowań do nowego sezonu.
Najpierw muszę spotkać się z zarządem, który oceni moją pracę. Umowę z klubem mam do końca lipca. Z mojej strony jest chęć kontynuowania współpracy. Na pewno w przyszłym sezonie trzeba do drużyny wprowadzić młodzież, której nie brakuje.
POLUB NAS NA FACEBOOKU:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?