Obejrzyj wideo: Nudzisz się w Toruniu? CSW zaprasza na wakacyjne wycieczki tematyczne!
Wyścig odbył się w dniach 28-29 lipca w niemieckim Lensahn. 23-latek nie ukrywa, że zwycięstwo w zawodach to jego największy sukces w sportowej karierze. - Moje życie od zawsze jest powiązane ze sportem. Od 5 roku życia pływam, a od ośmiu lat trenuję triathlon, więc to spełnienie marzeń - opowiada Maksymowicz.
Jak wygrać potrójnego ironmana? Na końcu biegnie głowa, a nie nogi
Najmłodszy triumfator mistrzostw świata w potrójnym ironmanie zapewnia, że jego organizm jest dobrze zaadoptowany do takich wysiłków, ale przygotowania do zawodów w triathlonie i tak zajmują sporą część jego życia.
- Co się znowu stało na Kępie Bazarowej? Tereny przy moście zostały ogołocone z zieleni
- Na skrzyżowaniu w północnym Toruniu znów działa sygnalizacja świetlna. Na jak długo?
- Bella Skyway Festival 2023 w Toruniu kusi gości nowymi atrakcjami. Jaki program?
- Trwa sprzedaż biletów na derby w trzeciej lidze: Zawisza Bydgoszcz - Elana Toruń
- Dziennie poświęcam na treningi około sześciu godzin. Cztery razy w tygodniu pływam po 4 kilometry, cztery, pięć razy biegam około 25 kilometrów, a na rowerze spędzam w granicach 20 godzin tygodniowo - wymienia.
Zdaniem Maksymowicza połowa sukcesu to odpowiedni trening mentalny. - Przygotowanie fizyczne i psychiczne jest równie ważne. To są takie dystanse, że biegnie się już głową, bo ciało odmawia posłuszeństwa - nie ukrywa triathlonista.
Tomasz Maksymowicz morderczy dystans ukończył w 35 godzin
Podczas standardowego ironmana uczestnicy pokonują 3,86 km wpław, 180 km rowerem i biegną maraton, czyli 42 kilometry. Na zawodach, które wygrał Maksymowicz, do pokonania był trzykrotnie dłuższy dystans. Udało mu się to w 35,5 godziny.
- Na końcu jedyne o czym marzyłem to normalny posiłek. Podczas wyścigu żywiłem się jedynie papkami, więc marzyłem, żeby coś przegryźć - opowiada sportowiec. - Byłem na nogach bez przerwy około 40 godzin. W międzyczasie miałem jedynie dwie 10-minutowe przerwy, podczas których miałem silne kryzysy i potrzebowałem pomocy od mojego zespołu.
Polecamy
Zespołem Maksymowicza są jego mama, tata, narzeczona i przyjaciel. - Trochę się śmieje, że jak taki chłopak z podwórka pojechałem na te zawody. Nie mam żadnych dietetyków, mechaników czy trenera mentalnego, motywuje mnie rodzina i najbliżsi.
"Nie ma co słuchać, że to bez sensu"
Po ukończonym ironmanie, 23-latek zaplanował dwa tygodnie wolnego od treningów. Jak sam mówi, po zawodach czuł, że mógłby szybko powtórzyć swój wyczyn, ale teraz może skupić się w pełni na życiu zawodowym i rodzinnym. - Żeby poświęcić się triathlonowi zrezygnowałem z pracy jako zawodowy żołnierz. Dziś pracuję w handlu i mam elastyczne godziny pracy, dzięki czemu mogę łączyć sport z pracą, jednak trening zabiera sporą część dnia - mówi.
- Moim marzeniem jest, żeby być zawodowym sportowcem i utrzymywać się z tego co kocham. Chciałbym też motywować moje pokolenie ogólnie do sportu. Myślę, że zdobycie mistrzostwa świata w takim wieku pokazuje, że nie ma co słuchać innych, którzy mówią, że to nie ma sensu, tylko próbować - ocenia Maksymowicz.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?