Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Ubezpieczał ludzi, a oni ginęli. Ruszył proces Macieja B.! Grozi mu dożywocie

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
To Maciej B. wywołał pożar wieżowca przy Szosie Lubickiej w Toruniu, wskutek którego zginęła 68-letnia pani Maria - dowodzi prokuratura. Oskarżyła torunianina też o szereg innych przestępstw. Proces Macieja B. ruszył 21 listopada w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Grozi mu dożywocie.
To Maciej B. wywołał pożar wieżowca przy Szosie Lubickiej w Toruniu, wskutek którego zginęła 68-letnia pani Maria - dowodzi prokuratura. Oskarżyła torunianina też o szereg innych przestępstw. Proces Macieja B. ruszył 21 listopada w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Grozi mu dożywocie. PSP/Polska Press
Nawet dożywotnie więzienie grozi Maciejowi B. z Torunia, oskarżonemu o wywołanie w 2021 roku pożaru w wieżowcu przy Szosie Lubickiej, wskutek którego zginęła 68-letnia pani Maria. Proces ruszył 21 listopada w Sądzie Okręgowym w Toruniu.

Zobacz wideo: Tak pracują ratownicy w lotniczym pogotowiu w Bydgoszczy

od 16 lat

Motywem zbrodni miała być chęć wzbogacenia się - pani Maria była osobą ubezpieczoną przez Macieja B., a on uposażonym do odbioru pieniędzy. Przypadków zgonów osób ubezpieczonych przez tego mężczyznę było jednak więcej. Tę szokująca sprawę opisujemy od 2021 roku. Teraz ruszył proces.

Ubezpieczał ludzi, a oni ginęli. Pani Maria była jedną z ofiar - dowodzi prokuratura

– Maciejowi B. zarzucamy przede wszystkim dokonanie zabójstwa Marii D., z motywacji zasługującej na szczególne potępienie, w celu uzyskania korzyści majątkowej. Wszedł do jej mieszkania, wywołał pożar, na skutek którego Maria D. zmarła. Ten pożar zagrażał również życiu wielu osób – informuje Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.

Polecamy

Według ustaleń prokuratury Maciej B. ubezpieczył sześciu rzekomych pracowników, z czego pięciu zmarło krótko od tego ubezpieczenia. Miał zataić stan zdrowia tych osób, w ten sposób usiłując doprowadzić do wypłaty odszkodowań w łącznej kwocie około pięciu milionów złotych. Ostatecznie towarzystwa wypłaciły mu 326 tysięcy złotych.

To jednak nie wszystko. Prokuratura Okręgowa w Toruniu oskarża Macieja B. również o pomoc w dokonaniu aborcji dwóm kobietom, które były z nim w ciąży. Mężczyzna zawiózł je do lekarza i opłacił zabieg.

To będzie skomplikowany proces. W śledztwie Maciej B. nie przyznawał się do winy

Maciej B. nie był dotąd karany. Na etapie śledztwa nie przyznał się do zarzucanych mu czynów (oprócz posiadania narkotyków). - Złożył wyjaśnienia oczywiście sprzeczne z zebranym materiałem dowodowym - zaznacza prokurator Andrzej Kukawski. Teraz grozi mu nawet dożywotnie więzienie.

Proces, który rozpoczął się we wtorek, 21 listopada, w Sądzie Okręgowym w Toruniu na pewno nie będzie szybki ani prosty. Zarzuty są obszerne i niezwykle poważne. Obrońcami Macieja B. jest dwóch prawników: adwokat Adam Wygralak i adwokat Rafał Szulta.

Polecamy

Dodajmy, że w chwili popełnienia zarzucanych mu przestępstw torunianin był w pełni poczytalny. Wynika to z opinii biegłych lekarzy psychiatrów oraz psychologów po przeprowadzonych badaniach i obserwacji sądowo – psychiatrycznej.

Maciej B. ma lat 46, nie był dotąd karany. Od 8 marca 2022 roku jest tymczasowo aresztowany. Sąd nieugięcie przedłużał mu ten czas izolacji, nie uwzględniając wniosków obrońców o uchylenie aresztu.

WAŻNE. Kim byli i jak ginęli pracownicy Macieja B.? Uposażonym do odbioru pieniędzy był właśnie on

*Maciej B. to przedsiębiorca z branży nieruchomości. Mężczyzn, których ubezpieczył jako swoich pracowników, miał zatrudnić w charakterze pomocników do wyszukiwania nieruchomości. Tyle, że jak wykazało np. dziennikarskie śledztwo "Polsatu", niektórzy z nich byli osobami bezdomnymi, z nałogami, na pewno bez doświadczenia w branży.

Polecamy

Spośród 6 ubezpieczonych na życie pracowników 5 zaginęło w krótkim czasie, w tajemniczych okolicznościach. Uposażonym do odbioru pieniędzy z ubezpieczenia był Maciej B.

25-letni Rafał Koczan z Torunia zginął w wypadku razem z drugim pracownikiem - starszym Andrzejem Ś. Doszło do niego 28 listopada 2020 roku w Starogrodzie Dolnym (gmina Chełmno, powiat chełmiński). Tędy jechał daewoo matiz, będący własnością Macieja B. Mężczyźni mieli tego dnia podróżować w celach zawodowych. Auto miało stoczyć się ze skarpy na niewielkim luku drogi, a potem zapalić się. Znajdujący się w nim mężczyźni spalili się. Takie przynajmniej były pierwotne ustalenia Prokuratury Rejonowej w Chełmnie, która sprawę wypadku umorzyła. Wypadek jednak od samego początku budził podejrzewania. Śledztwo wznowiono po nagłośnieniu sprawy przez ojca Rafała Koczana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska