MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Upubliczniamy opinię Narodowego Instytutu Dziedzictwa w sprawie badań archeologicznych na toruńskim bulwarze

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Zgodnie z zapowiedziami prezydenta Michała Zaleskiego, przebudowa toruńskiego bulwaru powinna się zakończyć w kwietniu przyszłego roku. W tej chwili roboty budowalne są prowadzone wszędzie, poza terenem między Bramą Klasztorną i Koszarami Racławickimi, gdzie archeolodzy mają przeprowadzić badania w miejscu odkrytych pozostałości kompleksu klasztoru św. Ducha.
Zgodnie z zapowiedziami prezydenta Michała Zaleskiego, przebudowa toruńskiego bulwaru powinna się zakończyć w kwietniu przyszłego roku. W tej chwili roboty budowalne są prowadzone wszędzie, poza terenem między Bramą Klasztorną i Koszarami Racławickimi, gdzie archeolodzy mają przeprowadzić badania w miejscu odkrytych pozostałości kompleksu klasztoru św. Ducha. Grzegorz Olkowski
Firma, która wygrała przetarg na przebadanie fragmentu toruńskiego bulwaru otrzyma pozwolenie na prowadzenie prac po uwzględnieniu zastrzeżeń, jakie do programu badań wniósł Narodowy Instytut Dziedzictwa. Tylko czy wszystkich?

Zobacz wideo: Ogródki letnie na starówce

od 16 lat

Prasa bulwarowa na ogół serwuje informacje sensacyjne i lekkie. Toruń jednak jest miastem oryginalnym, od ponad 1,5 roku chyba wszystkie toruńskie media stały się mniej lub bardziej bulwarowe, chociaż to co się dzieje na toruńskim nabrzeżu lekkie z pewnością nie jest. Z jednej strony mamy tu do czynienia z bardzo kontrowersyjnymi pawilonami, w sprawie których zabrało głos wiele autorytetów, a interweniował nawet generalny konserwator zabytków. Z drugiej jest sprawa badań archeologicznych, czy raczej ich braku. Wojewódzki konserwator zabytków nie zarządził badań wyprzedzających, zaś gdy prace się rozpoczęły, nie były nawet prowadzone pod nadzorem archeologa. Archeologowie z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Toruniu uznali, że w tym miejscu nie należy spodziewać się żadnych archeologicznych niespodzianek, gdyż teren dawnego portu został całkowicie przekształcony na przełomie lat 60. i 70. podczas budowy bulwaru.

Argument ten zaczął padać praktycznie tuż po rozpoczęciu prac. W trakcie kopania fundamentów pod pawilony, robotnicy natrafili na wyloty XIX-wiecznych kanałów burzowych. Znalezisko to zostało jednak uznane za mało istotne, chociaż niektórzy badacze zwracali uwagę, że obok kanałów znajdują się warstwy, które nie były ruszane co najmniej od końca XVIII wieku.

W jaki sposób jest chroniony Bulwar Filadelfijski?

Później w wykopach zaczęły się pojawiać fundamenty różnych budowli, głównie nowożytnych, ale także nieco starszych. Nadzór archeologiczny okazał się niezbędny.

Temperatura wokół bulwaru rosła. Przypomnijmy, że bulwar co prawda nie należy do strefy UNESCO, tworzy jednak jej otulinę, jest także chroniony jako pomnik historii, a dwa jego fragmenty już przed wojną zostały wpisanych do rejestru zabytków. Latem ubiegłego roku miażdżącą opinię dla budowanych pawilonów wydała Wojewódzka Rada Ochrony Zabytków. Później pojawiła się również opinia Narodowego Instytutu Dziedzictwa, w ogniu krytyki znalazła się także archeologia. Pojawiło się tam m.in. stwierdzenie o zaprzepaszczeniu dziedzictwa archeologicznego.

Jakie wyjaśnienia trafiły do ministerstwa kultury?

Ministerstwo kultury poprosiło konserwatora wojewódzkiego o wyjaśnienie, do Warszawy trafiło ono pod koniec września 2022 roku.

- Wojewódzki Konserwator Zabytków poinformował MKiDN, że „Każde odkrycie reliktów architektury na terenie prowadzonej inwestycji «Zagospodarowanie Bulwaru Filadelfijskiego w Toruniu» jest niezwłocznie zgłaszane archeologowi, pracownikowi WUOZ w Toruniu, który codziennie lustruje teren inwestycji - wyjaśnia Anna Turowska, rzeczniczka Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. - W przypadku jakichkolwiek odkryć roboty są wstrzymywane, a na inwestora nakładany jest obowiązek przeprowadzenia w niezbędnym zakresie badań archeologicznych”. WKZ określił prawidłowo sposób postępowania w tej sprawie. Warto zaznaczyć, że wyłącznie ten organ posiada kompetencje do wydawania decyzji o wstrzymaniu wykonywanych bez pozwolenia lub odbiegających od zakresu i warunków wydanego przez siebie pozwolenia prac przy zabytku wpisanym do rejestru zabytku, w tym również w zakresie badań archeologicznych.

Na tym zaangażowanie ministerstwa się najwyraźniej skończyło.

Na bulwarze nadal pojawiały się tysiące artefaktów, niektóre pamiętały jeszcze czasy Krzyżaków. Według tłumaczeń płynących z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, dla archeologów nie przedstawiały ona żadnej wartości, ponieważ miały znajdować się w warstwach przemieszanych, zatem były wyrwane z kontekstu. Ta opinia wśród części badaczy i miłośników Torunia budzi kontrowersje do dziś.

Bulwar pełen archeologicznych niespodzianek

Jak już informowaliśmy, pod koniec ubiegłego roku robotnicy wykopali na bulwarze dwa fragmenty bardzo solidnych gotyckich murów. Dla archeologów i toruńskich historyków jest to ogromna gratka, wszystko bowiem wskazuje na to, że są to pozostałości kompleksu klasztoru św. Ducha, przy którym znajdował się jeden z najstarszych szpitali jakie powstały w państwie krzyżackim.

Budynki te zostały zniszczone podczas potopu szwedzkiego, jednak ich pozostałości pojawiały się w wykopach w XIX i XX wieku. Podobnie było również z ludzkimi kośćmi. Starsi torunianie wspominają, że ogromne ich ilości były odkopywane jeszcze w latach 60. Szczątki te mogą pochodzić z przykościelnego cmentarza, a także z masowego grobu ofiar wielkiej epidemii dżumy z początku XVIII wieku. Zarówno fundamenty jak i kości, okazały się jednak dla wielu zaskoczeniem. Pomimo tego, że argument o zniszczeniu wszystkich pamiątek przeszłości podczas budowy bulwaru, wielokrotnie już okazał się błędny, pojawił się znowu. Konserwator wojewódzki wstrzymał prowadzone tam prace budowlane, chociaż koparki i ekipy budowlane z placu nie zeszły. Informowaliśmy m.in. o tym, że po zamknięciu w wykopie przeciskano rurę, co jednak miało się dziać w obecności archeologa.

Pozostałości średniowiecznego klasztoru są dużym wyzwaniem, inwestor, czyli Urząd Miasta Torunia, ogłosił więc przetarg na przeprowadzenie badań. Dwa razy rozstrzygnąć się go nie udało, za trzecim razem wystartowało konsorcjum złożone z archeologów z Muzeum Okręgowego oraz Instytutu Archeologii UMK. Zaproponowali oni 900 tysięcy złotych i ostatecznie przegrali z prywatną firmą gotową przeprowadzić te badania za 188 tysięcy złotych. W środowisku zawrzało, zadaniem toruńskich archeologów rzetelnie tego typu padań za taką sumę przeprowadzić się nie da. Słowo się jednak rzekło, umowa została podpisana. Zgodnie z przepisami, zanim prace się rozpoczną, wykonawca musi dostarczyć do WUOZ program badań i uzyskać zgodę na ich przeprowadzenie. Zwycięzca przetargu tak zrobił, zaś Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków przesłał otrzymaną dokumentację do Narodowego Instytutu Dziedzictwa w Warszawie.

- 15 maja br. otrzymaliśmy opinię NID, zgodnie z którą program należy uzupełnić np. o informacje, czy dokumentacja rysunkowa będzie wykonywana na papierze milimetrowym i w jakiej skali - tłumaczy Joanna Sosnowska, archeolog z WUOZ. - W związku z tym tego samego dnia wysłaliśmy do inwestora opinię NID i wezwanie do uzupełnienia wniosku o wydanie pozwolenia na prowadzenie badań archeologicznych o wskazane w opinii NID informacje. Do wniosku nie dołączono oświadczenia muzeum lub innej jednostki organizacyjnej o przyjęciu ruchomych zabytków archeologicznych pozyskanych w trakcie badań, mamy nadzieję, że zabytki te ostatecznie trafią do toruńskiego Muzeum Okręgowego, ale to ta instytucja musi (zgodnie z przepisami) wyrazić na to zgodę. Jeśli wniosek Gminy Miasta Torunia zostanie uzupełniony w określonym przepisami terminie, to Kujawsko-Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków nie będzie miał podstaw, aby takiego pozwolenia nie wydać.

Na co jeszcze zwrócili uwagę eksperci NID?

My również dotarliśmy do opinii Narodowego Instytutu Dziedzictwa. Uwag jest tam dużo więcej. Autorzy piszą nie tylko o papierze milimetrowym, ale również o tym, że podczas kopania nie należy używać koparki. To zaś oznacza, że badacze nawet wierzchnie warstwy powinni usuwać przy pomocy łopat, co skomplikuje prace, chociaż daje nadzieję, że wreszcie skończą się problemy z walającymi się na placu budowy ludzkimi kośćmi, czy różnego rodzaju zabytkami ruchomymi, które jako wyrwane z kontekstu,
są wywożonymi wraz z piachem i gruzem w nieznanym kierunku.

Podczas czwartkowej sesji Rady Miasta prezydent Torunia poinformował, że w miejscu planowanych badań roboty budowlane zostały wstrzymane na pół roku. Kilka redakcji wypuściło w świat rewelacje, z których wynikało, że prace zostaną wstrzymane na całym bulwarze. W odpowiedzi na to Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków wydał oświadczenie. Można w nim przeczytać między innymi:

"Wojewódzki Konserwator Zabytków oświadcza, że wyłącznie skorygowany program badań archeologicznych w oparciu o opinię Narodowego Instytutu Dziedzictwa, a także pisemna zgoda Muzeum Okręgowego w Toruniu na przyjęcie ruchomych zabytków archeologicznych są warunkiem udzielenia pozwolenia na badania archeologiczne. Pozwolenie na powyższe badania zostanie wydane niezwłocznie po otrzymaniu obu dokumentów".

Pozwolenie ma zostać wydane lada moment, ale po uzupełnieniu wniosku w oparciu o opinię NID. Czy to oznacza, że uwzględnione mają być wszystkie uwagi NID, czy tylko niektóre? Na przykład ten o papierze milimetrowym, ale o koparce już nie?

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska