Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ACTA - każdy może zostać piratem

Przemysław Łuczak
„Podpisywanie takiej umowy, która po ratyfikacji będzie nadrzędna nad polskim prawem, jest niepokojące. (...) jest to jasny sygnał, że Polska z treścią porozumienia się zgadza. Zwłaszcza, że nie ma żadnych analiz, jak ACTA wpłynie na polskie prawo”.

„Podpisywanie takiej umowy, która po ratyfikacji będzie nadrzędna nad polskim prawem, jest niepokojące. (...) jest to jasny sygnał, że Polska z treścią porozumienia się zgadza. Zwłaszcza, że nie ma żadnych analiz, jak ACTA wpłynie na polskie prawo”.

Rozmowa z DOMINIKĄ BYCHAWSKĄ-SINIARSKĄ z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Zaskoczyło Panią podpisanie przez Polskę umowy ACTA?

Jeszcze zanim o umowie ACTA zrobiło się głośno w Polsce, już na poziomie europejskim zastrzeżenia do jej postanowień miało wiele organizacji pozarządowych oraz europejski inspektor ochrony danych osobowych. Dotyczyły one głównie zagrożenia prawa do prywatności i swobody wypowiedzi. Te krytyczne głosy nie zostały wzięte pod uwagę w trakcie negocjacji. Nasza fundacja brała udział w pracach grupy Dialog, w ramach której regularnie spotykaliśmy się z obecnym ministrem cyfryzacji Bonim, a czasem z premierem Tuskiem. Rozmawialiśmy o różnych aktach prawnych, mogących ograniczać wolność w sieci. W maju 2011 roku premier zapewniał, że rząd, zanim podpisze ACTA, przedyskutuje to z grupą Dialog. Do tego jednak nie doszło. Rząd wprawdzie twierdzi, że prowadził konsultacje, ale najwyraźniej zaprosił na nie tylko jakichś wybrańców.

Czy na polskich ulicach protestują przeciwko porozumieniu ACTA tylko piraci?

Ta sprawa pokazuje, że Internet jest jakby nowym kontynentem, który jego pionierom daje duże poczucie wolności. Natomiast dotychczasowe elity próbują narzucać „stare” zasady, nie bacząc, że ktoś już ten kontynent zasiedlił i ustalił swoje reguły. Na ulice polskich miast wychodzą nie tylko hakerzy. Z raportu Mirosława Filiciaka i Alka Tarkowskiego „Obiegi kultury” wynika, że tzw. piraci w 95 proc. są ludźmi, którzy na kulturę wydają najwięcej pieniędzy. Kupują legalnie płyty czy książki, a jednocześnie „zdobywają” je nielegalnie w sieci. Stąd bardzo trudno odróżnić piratów od niepiratów.

Może nie trzeba byłoby protestować, gdyby w Polsce było jasne, a nie pełne niedomówień prawo, stwarzające pole do dowolnych interpretacji?

ACTA przeczytałam kilkakrotnie, ale dokument nadal wydaje mi się bardzo niejasny. Tym bardziej że nie zostały udostępnione żadne oceny, dotyczące skutków wejścia w życie umowy. Tylko na podstawie pewnych dokumentów, które wyciekły z unijnych negocjacji, możemy się domyślać, że te nieprecyzyjne zapisy mogą dać pole do nadużyć. Podpisywanie takiej umowy, która po ratyfikacji będzie nadrzędna nad polskim prawem, jest niepokojące. Na podstawie prawa międzynarodowego jest to jasny sygnał, że Polska z treścią porozumienia się zgadza. Zwłaszcza, że nie ma żadnych analiz dotyczących tego, jak ACTA wpłynie na polskie prawo. Rząd zaczął wypowiadać się dopiero pod wpływem protestów, ale jego deklaracje, że będzie się zastanawiać nad klauzulami klaryfikacyjnymi (uściśleniem - przyp. red.) w procesie ratyfikacji, przeczą logice ustanawiania prawa.

Jakie mogą być skutki ACTA?

ACTA przesuwa ciężar w tropieniu piratów internetowych, spoczywający dotąd na państwach, na firmy dostarczające Internet. To może oznaczać, że np. firmy zarządzające prawami autorskimi będą mogły zwracać się do nich bezpośrednio o wydanie danych dotyczących użytkowników. I to nie tylko tych, którzy rzeczywiście dopuszczają się piractwa, lecz również domniemanych piratów. To jest za daleko idąca ingerencja w prywatność użytkowników sieci i nadmierne obciążenie sprzedawców Internetu, szczególnie małych. Istnieje również możliwość powstania wyspecjalizowanych firm, które poza kontrolą sądową będą zajmowały się egzekwowaniem praw dla dużych firm, np. producentów muzycznych.

Zapewnienia rządu, że ACTA nie ograniczy praw i wolności obywateli wydają się gołosłowne...

Umowa ACTA mówi, że przy stosowaniu wspomnianych instrumentów, strony „zachowują podstawowe zasady”, takie jak wolność słowa, sprawiedliwy proces i prywatność. Nie wiadomo jednak, co należy rozumieć pod tymi pojęciami. Zawsze mówi się bowiem o prawach człowieka, wynikających z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka albo z Europejskiej Karty Praw Podstawowych, najważniejszych dokumentów, regulujących te sprawy w Europie. Z art. 27 ACTA nie wynika jasno, że sądy będą sprawowały kontrolę nad możliwością przekazywania danych pomiędzy administratorami sieci a firmami fonograficznymi czy firmami zarządzającymi prawami autorskimi.

Czy możliwa będzie cenzura w Internecie czy blokowanie stron?

To nie wynika jasno z ACTA. Ale choćby z tego, co pisała wyspecjalizowana organizacja pozarządowa European Digital Rights, powołując się na wytyczne Parlamentu Europejskiego, wynika, że sankcją na użytkownika udostępniającego pirackie treści, mogłoby być blokowanie jego strony. Obecnie tylko Francja wprowadziła prawo, na podstawie którego użytkownik złapany trzy razy na piractwie, jest odłączany od sieci (tzw. ustawa HADOPI).

Dlaczego Polska tak bardzo pospieszyła się z podpisaniem ACTA?

Sądzę, że przeważyła chęć zademonstrowania na forum międzynarodowym poprawności politycznej. Ale rząd musiał zdawać sobie sprawę, że porozumienie jest kontrowersyjne, ponieważ dotyczy prawa autorskiego, zupełnie niedostosowanego do realiów internetowych. Podobnie jest zresztą z prawem prasowym z 1984 roku, które również nie przystaje do Internetu. Wiele wskazuje na to, że czeka nas długa debata nad niezbędnymi zmianami w tym zakresie.

Czy dostęp do dóbr kultury i nauki w Internecie powinien być darmowy?

Trzeba zastanowić się nad zupełnie nowym, bardziej bezpośrednim modelem korzystania z dóbr kultury czy zdobyczy nauki, nie przekładając tradycyjnego sposobu myślenia na Internet. Coraz więcej artystów po prostu udostępnia za darmo swoją muzykę w Internecie, mając nadzieję, że jeżeli komuś spodoba się, to zechce on kupić płytę w sklepie. Dzisiaj twórcy dostają tylko mały procent zysków, bo są na końcu „ogonka”. Najwięcej zarabiają pośrednicy, firmy fonograficzne czy firmy zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, którym chodzi przede wszystkim o zyski. <

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska