Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ACTA w malinach po uszy

Ryszard Warta
Ryszard Warta
Czym jest wielka kłótnia o ACTA? Wielkim zrywem miłujących wolność wypowiedzi internautów przeciwko zmowie korporacyjnego biznesu z rządami, które tę wolność chcą im zabrać? Bojem o prawo do prywatności, a może wielką akcją lobbingową tych, którzy boją się, że skuteczna walka z sieciowym piractwem, może im popsuć interesy?

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >Czym jest wielka kłótnia o ACTA? Wielkim zrywem miłujących wolność wypowiedzi internautów przeciwko zmowie korporacyjnego biznesu z rządami, które tę wolność chcą im zabrać? Bojem o prawo do prywatności, a może wielką akcją lobbingową tych, którzy boją się, że skuteczna walka z sieciowym piractwem, może im popsuć interesy? Słusznym oporem przeciwko monopolistycznym praktykom wielkiego kapitału, czy może cynicznym chowaniem pod szlachetnymi hasłami walki o utrzymanie przywilejów?

<!** reklama>Ze strony fundacji Panoptykon, jednej z tych współorganizujących ruch oporu przeciwko ACTA, obok najróżniejszych materiałów na temat całego zła tej umowy, ściągnąć można także gotowca apelu do europarlamentarzystów przeciwko przyjęciu ACTA. W wersji A apelu, bo jest też wersja B, przeczytać można m.in. że postanowienia zawarte w tej umowie „mają charakter opresyjny, gdyż zmuszają przedsiębiorców internetowych do pełnienia roli policjantów nadzorujących treści zamieszczane przez nas w sieci”.

Opresja, policja - jakie to okropne, prawda? Aż wstyd postawić oczywiste pytanie, dlaczego to owi „przedsiębiorcy internetowi” nie mieliby odpowiadać za zamieszczone w sieci treści? Wydawcy prasy są prawnie odpowiedzialni za publikowane przez siebie treści i jakoś wolności wypowiedzi to nie ogranicza.

Prowadzący stacje telewizyjne i radiowe także o takiej odpowiedzialności muszą pamiętać, nawet zwykły obywatel w zwykłej sąsiedzkiej rozmowie dopuścić się może pomówienia i prawnie za nie odpowiadać, bo każdy wie, że z wolnością wypowiedzi jest tak samo, jak z wolnością używania noża - można nim robić wszystko, byle nie krzywdzić innych. A jak już się skrzywdzi, to trzeba za to odpowiedzieć. W imię jakiego więc dobra właściciele internetowych interesów mają być zwolnieni z odpowiedzialności? W imię prawa do traktowania Internetu jako rynsztoka, w którym bezkarnie można lżyć, kłamać, nawoływać do nienawiści i zachwalać przemoc? Wątpliwa to wartość.

Albo inne nieeleganckie pytanie: w apelu do internautów Panoptykonu przeczytać można, że układ ACTA forsowany jest pod presją amerykańskiego lobby. Wiadomo, w Stanach działają wielkie koncerny posiadające prawa do nagrań, filmów, patentów, więc cała ta bogata Ameryka na przyjęciu ACTA skorzysta. No, dobrze, a kto skorzysta na wrzuceniu tej umowy do kosza? Na przykład mafie zarabiające miliardy na kontroli handlu podróbkami, bo ACTA w dużym stopniu dotyczą walki z tym właśnie czarnym biznesem.

Rozumiem, że takich pytań nie zadaje sobie tysiące młodych gniewnych, którzy przeciwko ACTA demonstrowali. Dla nich to fajny happening. Bardziej dziwią mnie trochę bardziej doświadczeni ludzie, dziennikarze, publicyści, różni gazetowi mędrcy, którzy nie powinni się w tej sprawie tak łatwo wpuszczać w maliny, a tkwią w nich po uszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska