Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adrian Miedziński chce nauczyć się kitesurfingu

Piotr Bednarczyk
Adrian Miedziński najdłużej ze wszystkich zawodników Get Wellu z 2016 roku reprezentuje toruński klub. Egzamin na licencję żużlową zdał w 2001 roku
Adrian Miedziński najdłużej ze wszystkich zawodników Get Wellu z 2016 roku reprezentuje toruński klub. Egzamin na licencję żużlową zdał w 2001 roku Sławomir Kowalski
Rozmowa z żużlowcem Get Wellu Toruń Adrianem Miedzińskim, wychowankiem toruńskiego klubu, jeżdżącemu w nim już 16 lat.

Jesteś zadowolony ze swojej postawy w sezonie 2016?
Nie do końca. Miałem, oczywiście, większe aspiracje i plany. Ale może po prostu powinienem sfolgować i dać sobie czas na dojście do normalności po kontuzjach, które miałem?

Zobacz galerię: Gala Get Wellu w Jordankach

Skąd się wzięło to, że miałeś prawie taką samą średnią biegową u siebie, jak i na wyjazdach. To rzadkość...
Taka sytuacja była u mnie pierwszy raz. Początek sezonu miałem dobry, potem miałem pewne problemy sprzętowe, później już nie wiedziałem, czy to wina sprzętu, czy moja... Ostatecznie znaleźliśmy przyczyny, ale trochę mnie to nerwów kosztowało. W Toruniu chyba za bardzo chciałem się pokazać, a jak człowiek bardzo chce, to nie zawsze wychodzi. Na wyjazdach być może nie odczuwałem takiej presji, podchodziłem do meczów bardziej na luzie.

Zdobyłeś decydujące punkty w półfinale z Falubazem, wygrałeś w parze z Chrisem Holderem dwa pierwsze wyścigi finału ze Stalą. Zapowiadało się na to, że możesz zostać gwiazdą play off. Dlaczego ostatecznie tak się nie stało?
Gorzowianie dopasowali się do naszego toru, jechali coraz lepiej. Z kolei ja być może mogłem szybciej zmienić motocykl. Ale ciężko podjąć taką decyzję, gdy wygrywa się dwa pierwsze biegi po 5:1 i wydaje się, że jest ok. A okazało się, ze wycisnąłem z tamtego motocykla maksimum i nie mogłem już na nim więcej zrobić. Potem jeszcze przytrafił się upadek, a w rewanżu pojechałem tylko dwa razy, z zewnętrznych pól, które w pierwszej części zawodów były najgorsze.

PRZECZYTAJ TAKŻE:Get Well traci lidera i ma problem!

Jak atmosfera panowała w parkingu?
Była dobra, nie ma na co narzekać. Wszystko było w porządku. Wiadomo, że najlepiej czują się ci, którzy uzyskują najlepsze wyniki. Ale naprawdę - oby tak zawsze. Bardzo dobrze się znam z Gregiem, Chrisem i Pawłem, mam z nimi bardzo dobry kontakt.

Nie wymieniłeś Martina Vaculika...
Z Chrisem jeżdżę od 2008 roku, Pawła znam od samego początku jego kariery, Grega też znałem. Z Martinem jeździłem w Szwecji i w Polsce i też było dobrze, ale jego już w naszym klubie nie ma. Uważam zresztą, że lepszymi zawodnikami dla drużyny są Greg i i zwłaszcza - w moim przypadku - Chris, jadą bardziej drużynowo, pomagają, a o to chodzi w tym sporcie.

Co z Twoim kontraktem na sezon 2017?
Jestem po rozmowach z działaczami i zobaczymy, co z tego wyniknie. Wiadomo, że Toruń to jest moje miejsce, przy okazji dziękuję kibicom i sponsorom, ale - nie wszystko ode mnie zależy, czy tu zostanę.

Do kiedy zrobiłeś sobie wolne? W wakacje jak zwykle planujesz trochę tropików, trochę nart?
Wyjeżdżam w przyszłym tygodniu do Włoch nauczyć się pływać na kitesurfingu. Tak sobie postawiłem już trzy lata temu, tylko zawsze mi coś wypadało. Teraz przeszkód nie ma. Zawsze pociągały mnie sporty wodne. Ciężko mi usiedzieć w jednym miejscu, więc jadę. A co będzie dalej, to zobaczymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska