Adrian Miedziński: - Cztery decydujące dni

Jak się czujesz?
Bywało lepiej... W środę wieczorem miałem trzygodzinny zabieg. Muszę podziękować doktorom Damianowi Janiszewskiemu i Krzysztofowi Turze, bo wszystko potoczyło się dobrze. Mam zespolone kości, z tym akurat nie było większego problemu. Gorzej było z tkanką miękką dłoni, ale wszystko zostało zszyte i zobaczymy, jak teraz będzie się goić

Jak będzie przebiegała rehabilitacja?
Najważniejsze będą cztery pierwsze dni. O ile nie wda się jakaś infekcja, będziemy mogli mówić, że jest dobrze. Dlatego muszę przebywać w szpitalu, bo mam podawane dożylnie antybiotyki. Pozytywne jest to, że w czwartek przy zmianie opatrunku doktor Janiszewski stwierdził, że dłoń wygląda lepiej, zeszła już częściowo opuchlizna, więc nic złego się nie dzieje.

Lekarze mówili coś o terminie powrotu na tor?
Zakładając wariant optymistyczny, czyli to, że nie wda się w ciągu czterech dni infekcja, rany powinny mi się zagoić w ciągu dwóch tygodni. Potem czeka mnie rehabilitacja, żeby tę dłoń rozruszać. W najlepszym razie uda mi się wrócić na mecz z Rzeszowem, 10 maja. A teraz liczę na to, że uda mi się wyjść ze szpitala i dotrzeć na niedzielne spotkanie. Mamy dwóch znakomitych juniorów, którzy powinni mnie dobrze zastąpić. Będę trzymał za nich kciuki.