- Przed sezonem, jeszcze przed pierwszymi zajęciami na Motoarenie, zdecydowałeś się na wyjazd na trening do Rawicza. Zrobiłeś to z myślą o finale MPPK?
- Nie, wtedy o tym nie myślałem.To była całkowicie spontaniczna decyzja. Chciałem po prostu potrenować na trudnym technicznie torze. A ponieważ zmam bardzo dobre kontakty z działaczami z Rawicza, udało się szybko porozumieć i miałem okazję tam pojeździć.
- Do zdobycia mistrzostwa Polski zabrakło niewiele. Pomijając niezbyt imponujący dorobek punktowy Pawła Przedpełskiego, gdybyś wygrał ostatni bieg rundy zasadniczej, pojechałbyś w barażu o złoto z kimś z Wrocławia... A tymczasem przegrałerś nieoczekiwanie z Damianem Balińskim.
- To prawda. W końcówce zawodów najlepsze było zdecydowanie pierwsze pole. Damian uciekł mi od początku, a w tej fazie turnieju naprawdę ciężko wyprzedzało się na dystansie. Rywal musiałby popełnić jakiś poważny błąd, żeby się udało, ale Damian, niestety, go nie popełnił.
Zobacz także:
- Patrząc na skład finału trzeba jednak chyba przyznać, że MPPK podupada regularnie z roku na rok.
- Dokładnie. Silne były ekipy z Wrocławia i Leszna, reszta rywali może już taka mocna nie była, ale dobrze jest pojeździć u progu sezonu w takich zawodach, nabrać pewności siebie. Fajnie, że przy okazji udało się zdobyć medal. A obsada? No cóż, jeździłem już w karierze w gorzej obsadzonych zawodach... Zobaczymy, jaka będzie obsada w sierpniu, gdy odbędzie się finał "tegorocznych" MPPK.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?