Afera na pokazie garnków w Hotelu Polonia. "Byłem pewien, że mnie uderzy!". Przyjechała policja
Pan Jan zdenerwował się naciskami i chciał jak najszybciej wyjść z sali.
- I wtedy dopiero się zaczęło! Wszyscy byli dla mnie po prostu chamscy. Jeden z mężczyzn zagrodził mi drogę. Wymachiwał rękoma. W pewnym momencie byłem pewien, że mnie uderzy. Czułem się zagrożony - podkreśla torunianin.
Mężczyzna zauważył też, że jest nakręcany komórką. Relacjonuje, że ekipa z prezentacji odnosiła się do niego po prostu chamsko. Po pierwsze, zaczęli mówić mu na "ty". Gdy jednej z kobiet zwrócił uwagę, że naciągają inne starsze osoby, usłyszał: "Trzeba się o własną du...ę" martwić". Usłyszał jeszcze wiele przykrych słów. Łącznie z tym, że "trzeba mieć jaja, żeby to kupić". Nie kryje, że jego też poniosły nerwy.
Czytaj też:
Mieszkania Plus w Toruniu. Szczegóły programu
Auta do 10 tysięcy złotych w Toruniu. Co kupić za takie pieniądze?
Jak dostać pracę w toruńskiej policji?
Ze skaczącym niebezpiecznie ciśnieniem pan Jan w końcu dotarł do recepcji hotelu. Zrelacjonował, co się dzieje. Pracownica Hotelu Polonia wezwała policję. Przyjechało dwóch funkcjonariuszy i porozmawiało tak z 65-latkiem, jak i z młodymi pracownikami firmy sprzedającej garnki. Wbrew oczekiwaniom pana Jana policjanci nie dopatrzyli się niczego złego w sytuacji - tak on to przynajmniej widzi.
zdjęcia ilustracyjne