- Poszłam i zabrałam „pudełko życia”, chociaż nie jestem stara. Po prostu zrobiłam to dla własnego komfortu. Wolę mieć świadomość, że jeśli coś mi się stanie, pogotowie będzie wiedziało, co robić. A cierpię na cukrzycę - mówi niespełna 40-letnia Anna, mieszkanka toruńskiej starówki.
Akcja „Pudełko życia” ma na celu ułatwienie niesienia skutecznej pomocy w stanach zagrożenia zdrowia i życia, głównie wtedy, gdy ratownicy medyczni, lekarze czy strażacy muszą szybko reagować, a brakuje kontaktu z daną osobą, bo np. ma atak. W zwykłym plastikowym pudełku z naklejką umieszcza się informacje dotyczące lokatora mieszkania.
- Pomysł nie jest ani naszym, ani niczyim autorskim pomysłem. Przyszedł z Zachodu, w wielu polskich miastach jest z powodzeniem wykorzystywany - tłumaczy Izabela Miłoszewska, dyrektor Wydziału Zdrowia i Polityki Społecznej toruńskiego magistratu. - Żadnych praw do tego projektu ani ja, ani nikt od nas nie ma i niczego sobie nie uzurpujemy. Najważniejsze, że pomysł okazał się trafiony i u nas.
Jak przyznaje dyrektor Miłoszewska, działająca od niedawna w Toruniu Polska Fundacja Opieki (prezes tej fundacji napisał do „Nowości” w tej sprawie) wyszła z inicjatywą i chciała współpracować w akcji pudełkowej, ale na razie nic z tego nie wyszło - z różnych powodów.
- Co nie znaczy, że w przyszłości, nie możemy działać razem. Jesteśmy otwarci na innych - zapewnia dyrektor Miłoszewska. - Czekamy też na kolejnych sponsorów akcji. Tym bardziej, że cieszy się ona bardzo dużym zainteresowaniem. Nie tylko starsze osoby chcą się w ten sposób zabezpieczyć.
Także całkiem młode, ale mieszkające samotnie. Można wypełnić tylko kartę informacyjną i włożyć do pudełka, ale także dodać inne istotne informacje. I takie się pojawiają. Np. w rodzaju: „Proszę przekazać klucze sąsiadce” czy „Proszę oddać psa pod nr 5 na dole”.
W Toruniu pobrano już dwa tysiące pudełek, z naklejkami i kartami informacyjnymi. Zamawiane są nowe. Są one dostępne w punktach informacyjnych Urzędu Miasta Torunia i wydziale zdrowia UM przy ul. Fałata. Dyrektor Miłoszewska podkreśla, że w wydziale myślą o kolejnych działaniach domowych na rzecz osób chorych, starszych i samotnych.
Niedługo będzie realizowany pomysł tele-opieki. To system wzywania pomocy za pomocą specjalnych przyrządów, w jakie wyposaża się daną osobę. I gdy coś złego się z nią dzieje, impuls dociera do ośrodka, który to koordynuje. W ośrodku reagują w zależności od potrzeb - np. wzywają pogotowie.
- Jak na razie jesteśmy na etapie wdrażania pomysłu tele-opieki - dodaje dyrektor Miłoszewska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?