Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amomongo, yeti z Filipin

Tadeusz Oszubski
Doniesienia o nieznanych nauce człekopodobnych istotach napływają zwykle z Himalajów, Syberii i północy USA. Okazuje się jednak, że i w dżungli Filipin może kryć się jakaś odmiana yeti.

Doniesienia o nieznanych nauce człekopodobnych istotach napływają zwykle z Himalajów, Syberii i północy USA. Okazuje się jednak, że i w dżungli Filipin może kryć się jakaś odmiana yeti.

<!** Image 2 align=right alt="Image 93315" sub="Zdjęcie północnoamerykańskiego yeti, wykonane pod koniec czerwca tego roku przez Diannę Martin. Do spotkania doszło w gęsto zalesionym rejonie Mount Hood.">W połowie lipca ujwaniono, że na Filipinach rozegrały się dramatyczne wydarzenia łączone z obecnością jakichś tajemniczych hominidów. Podobno filipiński yeti, zwany tam amomongo, zaczął napadać na ludzi i zabijać zwierzęta hodowlane. Sprawę tę opisały filipińskie gazety „Daily Star” (13.06. 2008 r.) i „Sun Star” (16.06.). Miesiąc później poinformowały o wszystkim internetowe strony serwisu Cryptomundo.

Według relacji świadków, amomongo są wielkości człowieka, ale bardziej przypominają małpę: są porośnięte futrem, a ich łapy, czy też ręce, mają pazury. Stworzenia te żyją podobno w dżungli na jednej z większych wysp Filipin. Podkreślić trzeba, że dziewiczych terenów w tym kraju nie brakuje, bo w jego granicach leży ponad 7 tys. 100 wysp, z których zaledwie niecałe 900 zasiedlili ludzie.

<!** reklama>Noc z 9 na 10 czerwca tego roku, teren hacjendy, czyli dużego gospodarstwa rolnego w rejonie Cabungbungan, w okolicach miasta La Castellana, położonego w prowincji Negros Occidental na wyspie Western Visayas. Pracownicy hacjendy, Elias Galvez i Salvador Aguilar, idą na rutynowy obchód. Nagle zostają zaatakowani przez „owłosione stworzenie z długimi pazurami”, jak zeznają później w obecności funkcjonariuszy policji oraz Alberto Nicora, burmistrza La Castellana. Według Aguilara i Galveza, napastnik mierzył niewiele ponad 160 cm. W wyniku ataku amomongo Aguilar trafił do miejscowego szpitala, gdzie opatrzono jego rany. Miał wiele zadrapań na twarzy, ramionach i plecach. Niektóre z nich miały być dziełem pazurów tajemniczego stworzenia, pozostałe powstały podczas ucieczki.

<!** Image 3 align=left alt="Image 93315" sub="Jedna z prób rekonstrukcji wyglądu amomongo">Nie był to pierwszy tego rodzaju przypadek w prowincji Negros Occidental, co potwierdził w oświadczeniu dla filipińskiej prasy szef policji tego regionu, kapitan Rudy Torres. - Według mieszkańców, stworzenie nazywane przez nich amomongo zabiło w maju tego roku kilka kurcząt i kozę, po czym zjadło ich wnętrzności - stwierdził Torres. - Ustaliliśmy, że meldunki o atakach tego stworzenia pochodzą jedynie z wsi, gdzie nie ma żadnych zabezpieczeń, nie działa lokalna milicja, nie ma posterunków wojska. Bez względu więc na to, czym czy też kim jest napastnik, zalecam, aby mieszkańcy tych wsi organizowali nocami patrole obywatelskie.

Wciąż nie ma pewności, jakiego rodzaju stworzeniem jest amomongo. Mieszkańcy prowincji Negros Occidental zapewniają jednak, że nie chodzi tu o demona, ducha czy inny nadnaturalny byt z lokalnego folkloru, lecz o realnie istniejące zwierzę. Czy może to być jakiś nasz daleki krewny? Jak udaje mu się ukrywać przed mieszkańcami wyspy Western Visayas? Czy amomongo wiedzie koczowniczy żywot w głębi dżungli, a może ma jakąś stałą siedzibę? - La Castellana leży u stóp Mount Kanlaon, a w górze tej znajduje się wiele jaskiń - powiedział dziennikarzom burmistrz Nicor. - Może te stworzenia ukrywają się w jednej z grot Mount Kanlaon? Możliwe, że amomongo zaczęły podchodzić do ludzkich siedzib, bo ze zbocza góry wypędził je głód albo też jacyś ludzie weszli na ich teren i je zaniepokoili.

Za opanowanie paniki, narastającej wśród mieszkańców okolicznych wsi, zabrał się inspektor Teddy Velez, dowódca policji miasta La Castellana. Wysłał swoich ludzi w teren, aby przeszkolili rolników i pasterzy, jak mają reagować, jeśli pojawi się zagrożenie z dżungli. Z kolei dyrektywa wydana przez zwierzchnie władze prowincji zaleca meldowanie o każdym przypadku zaobserwowania amomongo.

Odkrycie na Filipinach żyjących w stanie dzikim jakichś wielkich naczelnych byłoby sensacją naukową. Na wyspach tych bowiem odnotowano tylko obecność małpiatek, a wielkie antropoidy Azji, orangutany, zamieszkują wyłącznie indonezyjskie rezerwaty w lasach deszczowych Borneo i Sumatry. Amomongo czeka na swego odkrywcę.

Warto wiedzieć

Zdjęcie bigfoota

27.06.2008 r. o godz. 14.05, Dianna Martin sfotografowała bigfoota, północnoamerykańskiego yeti w rejonie Mount Hood.

Martin i towarzyszący jej turyści dostrzegli sylwetkę bigfoota dopiero wtedy, gdy istota ta się poruszyła, by uciec w głąb lasu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska