Antyterroryści w sądzie! Proces o mord przy Czarlińskiego pod specjalnym nadzorem
Antyterroryści w sądzie! Proces pod specjalnym nadzorem
Sporą część korytarza wyłączono z użytku, zamykając metalową kratą. Porządku pilnowali tutaj liczni policjanci. Każdy zmierzający do sali numer 204 (a wpuszczano dziś tam wyselekcjonowane osoby) badany był przez funkcjonariuszy wykrywaczem metalu. Drobiazgowej kontroli poddać musieli się prokurator Sylwia Czarnecka, oskarżająca Arkadiusza K., Dawida P. i Magdalenę K., wszyscy adwokaci oraz członkowie rodziny zamordowanej, mający w procesie oskarżycieli posiłkowych. Nikt więcej na salę wejść nie mógł. Oskarżonych doprowadzano bocznym wejściem; tak, by nikt nie miał z nimi styczności. W toczącym się dotąd jawnie procesie od dziś tę jawność wyłączono. Jak nieoficjalnie dowiedziały się "Nowości", z ust sędziego padły słowa o możliwym niepokoju społecznym.
Sprawdź: Szuka ich policja w Toruniu i okolicach. Może ich rozpoznasz?
Skąd tak szczególne środki ostrożności? - Wygląda to od rana tak, jakby spodziewano się strzelaniny, albo innego aktu przemocy. Antyterroryści, karetka, wykrywacze metalu... Zaskoczyło nas to. Być może służby dowiedziały się o jakimś planowanym niebezpiecznym zdarzeniu - mówili "Nowościom" prawnicy związani z procesem.
Czytaj także: Horror przy Gagarina. "Utnę ci sutka" - mówił Rafał K.