Koszykarki Energi przegrały w sobotę w Bydgoszczy z miejscowym Artego 63:77, a na dodatek torunianki od 33. min. musiały sobie radzić bez trenera Elmedina Omanicia.
<!** Image 3 align=none alt="Image 200468" sub="Martyna Koc (z piłką) nie miała w sobotę łatwego zadania. Na zdjęciu skrzydłowa Energi jest osaczona aż przez trzy koszykarki Artego (od lewej): Justynę Jeziorną, Julie McBride i Ewelinę Galę [Fot: PAP]">Bośniacki szkoleniowiec Katarzynek po drugim przewinieniu technicznym musiał bowiem opuścić halę.
Torunianki czekało w Bydgoszczy trudne zadanie. Artego nie przegrało jeszcze w tym sezonie meczu, a na inaugurację wygrało w Toruniu 74:62.
Początek sobotniej potyczki był jednak obiecujący dla przyjezdnych. Po zaledwie trzech minutach koszykarki Energi prowadziły 8:2, a bardzo dobrze na parkiecie prezentowała się Weronika Idczak. Rozgrywająca w tym czasie zdobyła sześć punktów i miała dwa przechwyty.<!** reklama>
Gospodynie na chwilę na prowadzenie wyszły w 8. min. Agnieszka Szott - Hejmej wykorzystała oba rzuty wolne i było 16:15 dla Artego. Nieco ponad sześćdziesiąt sekund później, po trafieniach Nicole Michael i Idczak, na prowadzeniu znów była Energa.
Torunianki dobrze radziły sobie do 15. min. Po punktach Martyny Koc prowadziły wówczas 27:23. Szkoleniowiec Energi miał jednak problem. Podstawowa rozgrywająca Katarzynek miała wówczas na swoim koncie już cztery przewinienia (trzy sędziowie odgwizdali jej już w pierwszej kwarcie).
Wymuszone zmiany sprawiły, że inicjatywę przejęły gospodynie. Na domiar złego przewinieniem technicznym ukarana została jeszcze Koc (również czwarty faul).
W efekcie tego bydgoszczanki trzyminutowy fragment wygrały 13:1 i w 18. min. prowadziły 36:28. Wprawdzie chwilę później przewinieniem technicznym ukarana została również Ewelina Gala i torunianki odrobiły nieco strat (36:31 dla Artego), ale do przerwy gospodynie trafiły jeszcze dwukrotnie z dystansu i było 42:31.
W trzeciej kwarcie Katarzynki odrobiły nieco strat. Było jednak nerwowo. Najpierw z powodu piątego przewinienia parkiet musiała opuścić Idczak, a później po raz pierwszy faulem technicznym za wejście na boisko ukarany został Omanić.
Niemniej jednak po trzech kwartach torunianki przegrywały tylko 50:58. Początek czwartej części gry był jednak koszmarny. Przyjezdne straciły dziewięć punktów z rzędu, a po jednej z akcji protestującego Omanicia sędziowie ukarali drugim faulem technicznym i musiał udać się do szatni. Julie McBride nie trafiła wprawdzie rzutów wolnych, ale Charity Szczechowiak zdobyła kolejne punkty i Artego prowadziło już 69:50.
Katarzynki ambitnie walczyły do końca, ale nie były w stanie odwrócić już niekorzystnego wyniku.
- Kto był na trybunach, dokładnie widział pracę sędziów - powiedziała po meczu rozgrywająca Energi Weronika Idczak. - Elmedin Omanić uprzedzał nas, że Artego ma wiele świetnie rzucających zawodniczek. Niestety, ta wiedza nie wystarczyła, aby wywieźć z Bydgoszczy komplet punktów.
Artego Bydgoszcz - Energa Toruń 77:63
18:22, 24:9, 16:19, 19:13
Artego: A. Szott-Hejmej 16 (1x3), E. Mowlik 15 (3), J. McBride 12 (1), C. Szczechowiak 11, K. Morris 2 oraz E. Gala 11, O. Tomiałowicz 5 (1), J. Jeziorna 5, K. Szybała i P. Kuras po 0
Energa: W. Idczak 16 (2), P. Misiek 13 (1), E. Tłumak 11 (2), M. Koc 11, N. Michael 5 oraz L. Bell 7, M. Wieczyńska, R. Ratajczak, R. Płonka i K. Kowalska po 0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?