Kierowcy marzą o odśnieżonej jezdni, w dodatku posypanej piaskiem. W praktyce drogowcy w ten sposób dbają tylko o najważniejsze skrzyżowania.
<!** Image 2 align=none alt="Image 185507" sub="Fot. Paweł Kędzia">W regionie znajduje się kilka dróg wojewódzkich: 560 z Brodnicy do Rypina i dalej na Sierpc, 563 na Żuromin, 534 do Golubia-Dobrzynia, 557 na Lipno i 556 na Zbójno.
Ze wszystkich wspomnianych w hierarchii zimowego utrzymania najwyżej sklasyfikowane są 560, 534 i 557. Wspomniane drogi objęte są trzecim standardem.
Wojewódzka droga nr 556 znajduje się jeszcze niżej - w czwartej kategorii, a 563 w ostatniej, piątej.
- Ogólnie nie ma powodów do narzekania, bo nie ma śniegu - komentuje Grzegorz Lipski z Rypina. - Jednak wystarczą niewielkie opady, żeby ruch był bardzo utrudniony. Tydzień temu w weekend spadło trochę śniegu i już był problem w kierunku na Ostrowite, a na Kościuszki TIR-y stawały.
Zgodnie ze standardami drogi zaliczone do drugiej kategorii, a takich nie ma w naszym powiecie, muszą być odśnieżona na całej szerokości i posypane na całej długości. Kierowcy w regionie mogą o tym tylko pomarzyć.
W trzeciej kategorii wystarczy, że jezdnia jest odśnieżona na całej szerokości, a posypana tylko w miejscach newralgicznych: na skrzyżowaniach, przejazdach kolejowych i przystankach.
W czwartym standardzie jezdnia będzie odśnieżona na całej szerokości, ale posypywana piaskiem tylko na odcinkach decydujących o możliwości ruchu. W ostatniej kategorii usuwane są zaspy, odśnieżany jeden pas ruchu i miejsca umożliwiające „mijanki”.
Nie powinniśmy się jednak dziwić, gdy natrafimy na zasypane śniegiem drogi, skoro cały powiat obsługują zaledwie dwa pojazdy z Rejonu Dróg Wojewódzkich.
- Podstawowy sprzęt stanowią po dwie solarki w Brodnicy i Rypinie - mówi Janusz Brzezicki, kierownik RDW w Wąbrzeźnie. - Więcej nie potrzeba na planowany zakres pracy.
Na poszczególnych odcinkach solarki kursują do Urszulewa, Okalewa i do Ostrowitego na drogę nr 534, gdzie większą część trasy obsługują jednak pojazdy z Golubia-Dobrzynia. - Prace są tak podzielone, że kierowcy objeżdżają rano miasto, następne wracają do bazy i wyjeżdżają na poszczególne odcinki dróg - informuje nasz rozmówca.
Najwięcej problemów stwarza tzw. „góra dylewska” w okolicach Dylewa, gdzie często pojawiają się kłopoty komunikacyjne.
- Z myślą o kierowcach na okres zimowy na poboczach umieszczamy małe pryzmy piasku z solą - wskazuje Janusz Brzezicki. - Wiadomo, że piaskarka może przejechać tylko w określonym momencie. Do następnego kursu w przypadku ciągłych opadów mieszanka wymiesza się ze śniegiem i znów robi się ślisko. Problemy są najczęściej z przeładowanymi TIR-ami. <!** reklama>
Kierowcy powinni wiedzieć, że w określonej temperaturze mieszanka na jezdni nie zadziała.
- Poniżej ośmiu-dziesięciu stopniu reakcja soli jest znikoma, a działa sam piasek - zwraca uwagę nasz rozmówca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?