Azetesiacy z Poznania rywalem Pomorzanina

Mecz odbędzie się w najbliższą niedzielę, o godzinie 14 na boisku przy Szosie Chełmińskiej w Toruniu. Będzie to starcie drugiej i trzeciej drużyny w tabeli ekstraklasy.

Po doskonałym sezonie halowym, w którym Pomorzanin wygrał wszystkie mecze i sięgnął po piąty w historii klubu tytuł mistrzowski oraz kilkutygodniowym okresie przygotowawczym czas na pierwsze spotkanie w roku 2017 na boiskach otwartych.

- Bardzo obawiam się tego meczu – mówi trener toruńskiego zespołu, Piotr Żółtowski. - Przygotowania do rundy wiosennej nie przebiegały tak jakbym sobie tego życzył. Kilku zawodników borykało się kontuzjami, część dopadła choroba. Dlatego jestem świadomy, że dojście całej drużyny na odpowiedni pułap może się przeciągnąć w czasie i te kwietniowe spotkania mogą nie wyglądać dla nas za dobrze.

Niestety, problemy zdrowotne dopadły graczy z podstawowego składu. Krystian Makowski uskarża się na uraz mięśnia uda. Arkadiusz Rutkowski dopiero wraca do pełnej sprawności po operacji więzadeł kolanowych, która wyłączyła go z gry i treningów w całym sezonie halowym. Michał Raciniewski wrócił z turnieju Ligi Światowej z Belfastu chory i nie brał udziału w zajęciach przez cały mijający tydzień, zaś Karol Szyplik ciągle jest osłabiony po niedawno przebytej grypie.
Obie drużyny marzą w tym sezonie, tak jak w poprzednich, o medalu. Jeden krok w tym kierunku już zrobiły. Po pierwszej rundzie znalazły się w gronie sześciu zespołów tworzących grupę mistrzowską. 
Dwa mecze tego etapu rozgrywek odbyły się jeszcze jesienią. Torunianie zdobyli w nich komplet punktów (po jednobramkowych wygranych na wyjeździe z AZS Politechniką Poznańską 5:4 i u siebie ze Startem Gniezno 2:1), poznaniacy trzy (porażka z Grunwaldem Poznań 1:5 i zwycięstwo z LKS Gąsawa 5:2).