Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bednarczyk: Niestety, różowo to nie wygląda [KOMENTARZ]

Piotr Bednarczyk
Piotr Bednarczyk
Dariusz Bloch
Po kilku tygodniach część naszych zespołów sportowych pomału może szykować się do powrotu do Areny Toruń. Nie mam nic przeciwko lekkoatletyce, ale jest ona zmorą dla toruńskich drużyn, które muszą liczyć się z grą na wygnaniu lub małej sali na początku każdego roku.

Zaburzyło to kalendarz gier na przykład takim koszykarzom Arrivy Twardych Pierników Toruń, którzy na początku sezonu, gdy prezentowali słabą formę, grali mecze tylko u siebie (i przegrywali), a potem zaliczyli równie imponującą serię na wyjazdach, gdzie, jak wiadomo, o zwycięstwa jest trudniej. Oczywiście nie tłumaczy to ich, bo ostatnie miejsce w tabeli ma dużo innych przyczyn, ale jakiś minimalny wpływ może mieć. Być może przy normalnym rozkładzie spotkań mieliby jedno - dwa zwycięstwa więcej. A sytuacja jest taka, że każdy punkcik jest na wagę złota. Czas ucieka, a my ciągle na dole.

Zaczynam się też obawiać o tenisistów stołowych Energi Manekina. Zaczęli sezon od trzech zwycięstw, po czym w ich grze nastąpiła katastrofa i dziś nasz zespół jest jednym z kandydatów do spadku z Superligi. Niestety, trener Grzegorz Adamiak nigdy nie wie, na czym stoi. Cała polska trójka zawodników: Konrad Kupa, Tomasz Kotowski i Damian Węderlich jest nieobliczalna. To zawodnicy, którzy potrafią wygrać niemal z każdym, ale też i z każdym przegrać. A regułą jest, że jeśli jeden sprawi niespodziankę, to drugi zawodzi i tak "w koło Macieju". No i obcokrajowcy też raczej przeciętni... Nad miejscem spadkowym torunianie mają jeszcze trzy punkty zapasu, ale patrząc na ich wyniki od czwartej kolejki naprawdę jest się czego bać.

Warto przeczytać

Duża sztuka uda się za chwilę koszykarkom Energi Polskiej Grupy Spożywczej, która po kompromitującej porażce w Bydgoszczy praktycznie zamknęła sobie drogę do fazy play off. A realia były takie - dwie najsłabsze drużyny, czyli Basket - 25 Bydgoszcz (w pewnym momencie z powodów finansowych zupełnie odpuścił, pozbywając się podstawowych zawodniczek) i MKS Pruszków zdecydowanie odstawały od całej reszty. W tej sytuacji wystarczyło był lepszym od jednego (!) z pozostałych ośmiu zespołów, by wejść do fazy pucharowej. Ale Energa zrobiła coś, co wydawało się niemożliwe - tego awansu nie wywalczy (ła)!

Wiele osób miało duże nadzieje związane z powrotem ulubionego trenera Elmedina Omanicia, kojarzonego z ostatnimi (a właściwie - jedynymi) sukcesami toruńskiej żeńskiej koszykówki. Po kilku latach klub też nie miał wreszcie kłopotów finansowych. A tu taki pasztet... Wszystko ponoć przez jedną zawodniczkę rozbijającą zespół (taktykę podczas meczu, treningi) od środka. Jeszcze kilka lat temu trener Omanić poradziłby sobie z tym problemem błyskawicznie. Ale - jak widać - z mijającymi latami ludzie chyba łagodnieją. Panu Elmedinowi nie wyszło to na dobre. Honorowo porażkę wziął na siebie, czym... zyskał jeszcze większą sympatię kibiców, ale nie da się ukryć, że ten sezon zapisze w swojej trenerskiej karierze po stronie minusów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska