Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezlitośni naciągacze poznani w przychodni

Justyna Wojciechowska-Narloch
Mieli w ekspresowym tempie odnowić domek na działce. Pieniądze na materiały wzięli w grudniu ubiegłego roku, ale do pracy się nie kwapią do tej pory. Ich ofiara - pani Helena z Torunia - ma 83 lata.

Mieli w ekspresowym tempie odnowić domek na działce. Pieniądze na materiały wzięli w grudniu ubiegłego roku, ale do pracy się nie kwapią do tej pory. Ich ofiara - pani Helena z Torunia - ma 83 lata.

Nasza Czytelniczka poznała mężczyznę po „40” przedstawiającego się jako Waldemar w jednej z toruńskich przychodni lekarskich. Czekali razem w kolejce do specjalisty.

Jak to bywa w podobnych sytuacjach, szybko nawiązali rozmowę. Sympatyczny człowiek - bo tak o swoim nowym znajomym myślała pani Helena - opowiadał jej o swoje pracy na budowie i remontach, w których jest niemal mistrzem.

<!** reklama>Przy kolejnym rzekomo przypadkowym spotkaniu w tej samej przychodni mężczyzna zaproponował, że odnowi sypiący się domek na działce należący do naszej Czytelniczki. Do pomocy wziął sobie kolegę Wojtka. Też ponoć superfachowca w tej branży.

- Nie podpisaliśmy żadnej umowy. Dogadaliśmy się ustnie, na słowo, bo to przecież tak samo wiążące. Dziś nie mogę sobie wybaczyć naiwności. Z moimi latami i wychowaniem chyba nie pasuję do dzisiejszego świata - ze smutkiem mówi pani Helena. - Wyciągnęli ode mnie ponad siedem tysięcy złotych, a żadnej pracy nie skończyli. Wszystkie pomieszczenia wyglądają jak po przejściu huraganu. Teraz śmieją mi się w twarz i żadnych pieniędzy oddać nie zamierzają.

Pani Helena zgłosiła sprawę wyłudzenia policji. Zjawił się u niej dzielnicowy, który rozmawiał nie tylko ze starszą panią, ale również z jej córką. Jedyną radą na problem naszej Czytelniczki okazuje się być skierowanie sprawy do sądu cywilnego.

- To właśnie ta instytucja jest uprawniona do rozstrzygnięcia spraw w tej kwestii. Przedmiotem sporu jest bowiem umowa cywilnoprawna. Niedotrzymanie jej warunków - z naszego punktu widzenia - nie wyczerpuje cech przestępstwa w rozumieniu Kodeksu karnego - tłumaczy Wioletta Dąbrowska, rzeczniczka toruńskiej policji. - Wszystkim, którzy korzystają z usług prywatnych firm, mogę radzić jedynie, by podpisywali z nimi umowy, szukali przedsiębiorstw długo działających na rynku i wybierali te z polecenia znajomych.

Policja podpowiada też, by działające w szarej strefie firmy zgłaszać do urzędów skarbowych. Pomocy można szukać również u miejskich bądź powiatowych rzeczników konsumentów.

Legalna działalność gospodarcza może być doskonałą przykrywką dla przestępców. W Toruniu znany jest przypadek mężczyzny karanego wcześniej za gwałty, który założył firmę usługową.

Wpuszczenie takiego człowieka do domu pod pretekstem wykonania na przykład remontu czy naprawy sprzętu to ogromne ryzyko. Na szczęście mężczyzna ten już firmy nie prowadzi.

Nasza 83-letnia bohaterka podjęła kolejną próbę nakłonienia mężczyzn do zwrotu gotówki.

- W odpowiedzi usłyszałam stek wyzwisk i poważnie brzmiące groźby pod moim adresem. Ponownie poszłam na policję. W sprawie zastraszania obiecali mi interwencję - mówi pani Helena.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska