Bezmiar zła w Lipnie

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/pociznicka_joanna.jpg" >Za cztery miesiące Aneta Murawska skończyłaby 18 lat. Młodszej siostrze mówiła, że chciała wyprawić urodziny, które zapamięta każdy. Może by coś ugotowała? W końcu uczyła się na kucharza małej gastronomii, co zobowiązywało.

Niestety, nie będzie urodzinowego tortu, hucznej imprezy. Nie będzie toastów, śpiewania „sto lat”. Aneta nie zdmuchnie 18 świeczek na torcie. Ale w pamięci mieszkańców pozostanie na długo - z powodu tragedii.

<!** reklama>Czym zawiniła 17-letnia dziewczyna, że spotkała ją tak okrutna śmierć? Była zwyczajną uczennicą, raczej „czwórkową”, ale otwartą, radosną, pracowitą. Dobrą córką, jeszcze lepszą siostrą. Koleżanki wspominają, że lubiła się bawić, ale zawsze w granicach normy. A pewnych norm nie przekraczała nigdy. Zawsze punktualna i słowna - tak zapamiętali rodzice.

Mateusz K. nijak nie pasował do takiej dziewczyny. Czym mógł bowiem zaimponować chuderlawy 18-latek, pozujący z papierosem na portalu społecznościowym? Imprezami, kradzieżami, a może tatuażem?

Co nim kierowało, kiedy zwabiał swoją dziewczynę do domu kolegi? O czym myślał, kiedy krępował jej ręce i nogi? Co czuł, kiedy przestała oddychać?

Bezmiar zła w tym morderstwie zniewala. Rozpacz rodziny jest tym większa, że wciąż jeszcze nie wiadomo: dlaczego?

Na swoim profilu internetowym Mateusz K. napisał: „Zabić zło w kolebce powstawania, a wiara w Pana niech horyzont ci odsłania. I odsłoni ci, odsłoni na pewno, złe duchy polegną, prościej miłość w nienawiść jest zamienić niż odwrotnie”.