MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Brawa za inaugurację!

Redakcja
Amanda Jackson w ostatniej akcji została zablokowana i nie udało jej się doprowadzić do dogrywki
Amanda Jackson w ostatniej akcji została zablokowana i nie udało jej się doprowadzić do dogrywki Sławomir Kowalski
Szkoleniowiec Katarzynek Elmedin Omanić martwił się, żeby nie przegrywać spotkań dużą różnicą punktów. Tymczasem koszykarki Energi już w pierwszym meczu Euroligi były bliskie sprawienia sensacji!

Torunianki w inauguracyjnej potyczce w rozgrywkach prestiżowej Euroligi niemal do ostatniej sekundy walczyły o zwycięstwo z faworyzowaną Nadieżda Orenburg. Ostatecznie przegrały w Rosji zaledwie 63:65.

Już początek meczu pokazał, że podopieczne Elmedina Omanicia wcale nie muszą być tłem dla czołowej drużyny Starego Kontynentu.

Energa rozpoczęła spotkanie bardzo dobrze. W 2. min. prowadziła bowiem 7:2. Gospodynie szybko odrobiły straty, ale i tak częściej na prowadzeniu były torunianki. Udana końcówka pierwszej kwarty (11:4) dała przyjezdnym prowadzenie po dziesięciu minutach 27:20.
Na odpowiedź podopiecznych George’a Dikeoulakosa nie trzeba było długo czekać. Pierwsze cztery minuty drugiej kwarty ekipa z Rosji wygrała 10:2 i znów objęła prowadzenie (30:29).
W odpowiedzi z dystansu trafiły Aleksandra Pawlak i Katarzyna Suknarowska, ale na przerwę obie ekipy i tak schodziły remisując po 37.

Po zmianie stron nawet najwięksi sceptycy gry torunianek w Eurolidze musieli przecierać oczy ze zdumienia. Katarzynki grały niemal koncertowo. W ciągu sześciu minut zdobyły aż czternaście punktów z rzędu i w tym momencie prowadziły już 54:37.
Niestety, i na to odpowiedź znalazły koszykarki Nadieżdy. Swoje pierwsze punkty po przerwie (z rzutów wolnych Eleny Beglowej) zdobyły dopiero w 27. min.

Systematyczne odrabianie strat sprawiło, że w 39. min. Nadieżda odzyskała prowadzenie. Niespełna jedenaście minut na przełomie trzeciej i czwartej kwarty rosyjska ekipa wygrała 24:4. Dzięki temu na półtorej minuty przed końcową syreną było 61:58 dla gospodyń.
Końcówka była emocjonująca. Po trafieniu Rebeki Harris torunianki traciły tylko punkt (61:60 dla Nadieżdy). Faulowane gospodynie ponownie jednak wypracowały przewagę ekipie z Orenburga. Po trafieniach z rzutów wolnych Beglowej i Dewanny Bonner było bowiem 64:60. Nadzieje przywróciła Aleksandra Pawlak, która trafiła z dystansu. Faulowana Booner wykorzystała jeden rzut wolny, ale w ostatniej akcji Amanda Jackson została zablokowana i Katarzynki przegrały to spotkanie.

Już za tydzień torunianki rozegrają pierwszy mecz euroligowy we własnej hali. W środę, o godz. 19., podejmą turecką ekipę Agu Spor Kayseri.

Nadieżda Orenburg - Energa Toruń 65:63 (20:27, 17:10, 10:19, 18:7)
Nadieżda. D. Booner 15, N. Zhedik 10 (2x3), G. Johnson 10, A. Cruz i Z. Dimitrakou po 9 (1) oraz N. Vieru i E. Beglowa po 6, E. Volkova i E. Kirillowa po 0
Energa. R. Harris 14 (1), A. Pawlak 9 (3), J. Velinović 8, A. Jackson 7 (1), M. Reid 7 oraz T. Ajduković 13, K. Suknarowska 3 (1), T. Peckova 2, A. Makowska 0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska