Brutalny mord w osiedlowym sklepie. Kto zabił sprzedawcę?
Janusz P., mężczyzna, który odnalazł zwłoki Aleksandra G., był podczas śledztwa i procesu przesłuchiwany wielokrotnie. Zawsze powtarzał, że niczego w sklepie nie słyszał i niczego, oprócz zarejestrowanego kątem oka zarysu sylwetki przeciskającej się przez drzwi, nie widział. Śledczy i sąd próbowali namówić go na przesłuchanie w hipnozie. Wtedy ponoć dobry specjalista potrafi z ludzkiej świadomości wyciągnąć więcej, ale Janusz P. nigdy się na to nie zgodził. Tłumaczył, że boi się tylko o to, iż z takiego stanu się nie wybudzi lub coś mu się stanie złego. Zapewniał sąd, że przyczyną odmowy nie jest to, iż ma coś do ukrycia.
- Załóżmy, że rzeczywiście nie widział pan zabójcy Aleksandra G. i jego synowej. Jeżeli jest inaczej, pozostawiam to do rozstrzygnięcia w pańskim sumieniu – powiedział do Janusza P., po ostatnim sądowym przesłuchaniu, sędzia Andrzej Walenta, przewodniczący składu orzekającego w tamtym procesie.
Zobacz także: TOP 12 inwestycji. Zobaczcie wizualizacje inwestycji, które powstaną w Toruniu w 2019 roku?