<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/juchniewicz_zbigniew.jpg" >Sądne dni nad niedokończoną autostradą A1 na południe od Torunia zdają się nie mieć końca.
Po odtrąbieniu rozpisania nowego przetargu przez bydgoski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad na dokończenie tej inwestycji okazało się, że przetargowa dokumentacja zawiera tak wiele błędów i nieścisłości, że trzech wielkich potencjalnych wykonawców złożyło odwołania do prezesa Krajowej Izby Odwoławczej.
Jeśli ten w toku jawnego postępowania sądowego uzna, że zostało naruszone prawo, może zobowiązać zamawiającego, czyli bydgoski oddział GDDKiA, do zmiany warunków przetargu albo do unieważnienia ogłoszonego już postępowania. To zaś jednoznacznie oddali o wiele miesięcy rozpoczęcie prac na tej budowie.
<!** reklama>Od ponad dwóch miesięcy pomiędzy Toruniem a Kowalem nic się nie dzieje. Irlandzkie konsorcjum SRB oraz Sisk & Son zawiadomiło komisarza Unii Europejskiej o nieprawidłowościach w zarządzaniu kontraktem i wypowiedziało umowę GDDKiA. Przed sądami Irlandczycy chcą odszkodowań na łączną kwotę miliarda złotych!
Tymczasem kierowcy klną na czym świat stoi, przejeżdżając krajową „jedynką”, która na odcinku pomiędzy Toruniem a Włocławkiem już tylko z nazwy jest drogą.
Po pierwszych przymrozkach w wielu miejscach ta droga ma szanse samounicestwić się. Dla administracji drogowej to jednak nie ma żadnego znaczenia, bo ważniejsza jest budowa autostrady, której żadna szanująca się firma nie potrafi zbudować w ciągu ośmiu miesięcy...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?