Pierwszą edycję budżetu partycypacyjnego mamy za sobą. Jak ocenia Pan inaugurację?
[break]
Jestem bardzo zadowolony. Po pierwsze, liczba zgłoszonych projektów, czyli około 200, przerosła nasze oczekiwania. Po drugie, jakość projektów była wysoka, co pozwoliło na przedstawienie torunianom aż 144 propozycji, nad którymi głosowaliśmy. Po trzecie, bardzo duża frekwencja podczas samego głosowania, ponad 22 tys. osób, świadcząca o wielkim zaangażowaniu mieszkańców w ideę wspólnego dzielenia miejskich funduszy. Dodatkowo dobre recenzje, które to przedsięwzięcie uzyskało zarówno wśród uczestników jak i dziennikarzy. To wszystko skłania do uznania pierwszej pełnej edycji budżetu za udaną.
Czym będzie różniła się kolejna edycja budżetu obywatelskiego, na 2015 rok?
Na pewno wszyscy będziemy mieli jeszcze większą świadomość dotyczącą samej idei towarzyszącej budżetowi. Być może także większą wiedzę na temat procedur. Nie do przecenienia jest fakt, że można wręcz poczuć skuteczność tego działania - przecież 43 przedsięwzięcia zostały wybrane i miasto już rozpoczęło przygotowania do ich realizacji. A nic tak nie zachęca do działania, jak przekonanie, że sukces jest w zasięgu ręki. Myślimy też o modyfikacjach samej procedury - pierwsze spotkanie w tej sprawie, w gronie osób tworzących regulamin budżetu partycypacyjnego, już się odbyło. Rozmawialiśmy m.in. o kwestiach informacyjnych i promocyjnych, o ulepszeniu sposobu weryfikacji merytorycznej wniosków i o pełniejszym kontakcie z wnioskodawcami na tym właśnie etapie, o sposobie głosowania, w tym przez internet. Być może pojawią się dodatkowe zabezpieczenia, ale też nie chcielibyśmy uczynić z budżetu partycypacyjnego twierdzy, czy czegoś na kształt wyborów powszechnych. Myślę, że z incydentu z podszywaniem się pod osoby trzecie w czasie głosowania wszyscy wyciągnęli właściwą naukę. W tej sprawie trwa postępowanie prokuratorskie, liczę na to, że przyniesie spodziewane efekty.
Pojawiają się głosy, że może należałoby wprowadzić ograniczenia związane z przedmiotem części projektów, by były one bardziej pożyteczne dla ogółu.
Uważam, że każdy z nas ma nieco inną wrażliwość społeczną i choćby z tego powodu inaczej oceni użyteczność czy potencjał poszczególnych propozycji. Do tego dochodzą różne doświadczenia życiowe i zawodowe, różna wiedza na temat potrzeb innych osób czy grup. Więc ostatecznie wygrywa ten, kto potrafi skupić wokół swojego projektu większe poparcie. To jeden z najważniejszych elementów idei budżetu - budowanie świadomości wspólnych potrzeb. Nie uważam, że trzeba tu szukać jakichś szczególnych mechanizmów, wprowadzać parytety. A życie często pokazuje, że ten słabszy, skazany z góry na klęskę, odnosi sukces - bo zwyczajnie jest najlepszy.
Co powinni wiedzieć torunianie, którzy chcą zgłosić swój projekt? Na co należy zwrócić szczególną uwagę?
Warto pamiętać, że budżet partycypacyjny jest konkursem pomysłów, a nie wykonawców. A to oznacza, że realizacja każdego z wybranych projektów jest zawsze poprzedzona postępowaniem publicznym. Natomiast samo złożenie wniosku jest łatwe i pierwsza edycja pokazała, że torunianie nie mają z tym kłopotów. Wystarczy mieć pomysł, opisać go, znaleźć poparcie, a następnie wypełnić wniosek i dostarczyć do urzędu miasta. Jestem pewien, że i tym razem mieszkańcy staną na wysokości zadania, i że będziemy mogli wybierać najlepsze spośród wielu ciekawych projektów.
Ruszył nabór projektów
Propozycje do budżetu partycypacyjnego Torunia na 2015 rok można zgłaszać do 31 marca. Do rozdysponowania jest teraz 6 mln 580 tys. zł.
Jak zgłaszać projekty czytaj na: www.torun.pl/budzet-partycypacyjny-2015-wnioski.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?