Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byle nie Kazimierz

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Rozumiem, że ma być inaczej. Że po surowym wzroku „Małego Brata”, strachach, nieufności i ponuractwie, ma być teraz ciepło, miło i bardzo po ludzku. Każdy magik od kreowania wizerunku by na tym „pojechał”. Tyle że magicy, którzy lepią wizerunek premiera Donalda Tuska, jadą po bandzie. Bo z politykami to jest tak, że jak już robi się za bardzo po ludzku i za bardzo swojsko, to wypada to groteskowo.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Rozumiem, że ma być inaczej. Że po surowym wzroku „Małego Brata”, strachach, nieufności i ponuractwie, ma być teraz ciepło, miło i bardzo po ludzku. Każdy magik od kreowania wizerunku by na tym „pojechał”. Tyle że magicy, którzy lepią wizerunek premiera Donalda Tuska, jadą po bandzie. Bo z politykami to jest tak, że jak już robi się za bardzo po ludzku i za bardzo swojsko, to wypada to groteskowo.

Jasne, że po to, by w epoce wszechwładzy „pijaru” móc naprawdę sprzedać polityka, trzeba nad nim pracować tak jak nad gwiazdą pop. Oczywiście, trochę inaczej dobiera się składniki, ale w końcu chodzi o to samo: zaufanie, sympatię i na końcu odpowiedni wybór konsumenta. Daleki jestem od tego, żeby dać wiarę różnym fachmanom plotącym po gazetach, że „ludożerce” można wcisnąć każdego, że program i wartości nie liczą się wcale, bo nad mężem stanu pracuje się jak nad każdym produktem. Pewnie można zdziałać cuda, ale krótkodystansowo. Sukces na lata zapewnia tylko kompletność. Oczywiście, jeśli mówimy o politykach pierwszoligowych - a nie o tej całej gromadce, która zwykle liderów otacza, z różnymi ubarwiającymi przekaz harcownikami, błaznami i niesfornymi misiami.

I co teraz mamy? Po sukcesie pana Donalda współczułem mu serdecznie, kiedy zmagał się z maśleniem i demonstracjami poparcia. Bałem się, że przemaślą - na szczęście premier Tusk dość zgrabnie unikał nadmiernych objawów euforii. Ba, nawet błysnął dystansem, kiedy zafundowano mu hołdy Dody w jednym z programów telewizyjnych. Niewielki wpływ miał jednak na ogrywanie tego do upadłego - że to niby ona prawie jak Monroe, a on prawie jak Kennedy. Chyba jednak powinien mocniej tupnąć na swoich doradców, kiedy całą prasę zalały zdjęcia z jego słodkiego dzieciństwa. Tu z siostrą, tu na molo, a tu jeszcze pan Wołek opowie, jaki to z młodego Donka był kibic-wiraszka. Od tych słodkości może zemdlić.

<!** reklama>Ale ostatni pomysł, żeby premier poudawał redaktora naczelnego tabloidu wprawił mnie już w osłupienie. I nie chodzi tylko o to, że naprawdę jest w Polsce co innego do roboty niż takie aktorskie porywy, a coraz więcej Polaków nie trawi marnowania czasu. Spece od wizerunku sądzili zapewne, że swoje ugrają na tym i „Fakt”, i premier. Wygrał tylko tabloid. Spekulacje w mediach, czy pan premier wybierze zdjęcie blondynki z wielkim biustem, czy brunetki z mniejszym - zdecydowanie nie budują pozycji męża stanu. Luzactwo ma granice.

Bo zaczyna to przypominać wyczyny pierwszego PiS-owskiego premiera, Kazimierza Marcinkiwicza. Pan Kazimierz tańczył na dyskotece, stroił miny w czapce kapitana, poloneza prowadził... Słupki popularności skakały, aż kreatorom wizerunku serca rosły. Tyle że gdzieś tam przesuwała się ranga postaci. I zaczynały się żarciki o tym, czy na którejś rocznicy jakiegoś hipermarketu pan Kazio też wyskoczy z pudełka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska