Przypomnijmy, że sąd pierwszej instancji uznał Ewę P. i byłego proboszcza z toruńskich Bielaw za winnych podrobienia dokumentu, który miał posłużyć do uzyskania ponad 90 tys. zł kredytu na zakup mieszkania.
Kobieta je wypisała i podpisała nazwiskiem urzędniczki toruńskiej kurii, natomiast duszpasterz spreparował pieczątki i zaniósł ten dokument do banku. Zdaniem sądu pierwszej instancji, zrobili to w celu uzyskania korzyści majątkowej.
Duchowny i kobieta zostali za to skazani na cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata próby. Dostali też kary finansowe: Tadeusz P. - 2300 zł, a Ewa P. - 4400 zł.
W pisemnym uzasadnieniu wyroku doszło jednak do pisarskiej pomyłki i aby ją naprawić, proces musiał odbyć się jeszcze raz.
Wtedy Ewa P. zaczęła unikać sądu. Była poszukiwana listem gończym. W końcu ją zatrzymano i doprowadzono na salę rozpraw, aby kolejny raz wydać ten sam wyrok.
Ewa P. złożyła apelację, ale Sąd Okręgowy w Toruniu ją odrzucił i kara orzeczona wiele miesięcy temu stała się prawomocna.
Tym razem jednak nie udało się w ten sam sposób zakończyć postępowania przeciwko byłemu proboszczowi. Przebywa obecnie w szpitalu, ale zgłosił zamiar uczestniczenia w posiedzeniu Sądu Okręgowego i składać kolejne wyjaśnienia, dlatego wątkiem jego udziału w tym przestępstwie sąd będzie się zajmował osobno po wyjściu mężczyzny z lecznicy.(wap)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?