Mieszkaniec gminy Obrowo tłumaczył, że 1 listopada zostawił swojego peugeota 307 na leśnym dukcie w okolicach Osieka nad Wisłą. Twierdził, że w czasie jazdy przebił oponę. Nie miał w aucie zapasowego koła, więc poszedł po nie do domu. Kiedy wrócił, samochodu wartego kilka tysięcy złotych już w tym miejscu nie było.
Polecamy: Chciał wyłudzić odszkodowanie. Nie przewidział jednego
Auto w Holandii
Te wyjaśnienia od razu wydały się policjantom dość niewiarygodne. Choćby dlatego, że nie da się szybko jechać kradzionym autem z przebitą oponą. A ewentualna zamiana na sprawne przez złodzieja też wydawała się wątpliwa.
Zobacz także: Biedronka wprowadza premie do 600 zł za brak absencji w pracy
Okazało się, że do kradzieży peugeota nigdy nie doszło, a jego właściciel chciał wyłudzić odszkodowanie.
- Policjanci zdobyli informacje świadczące o tym, że auto jest poza granicami Polski. Zgłaszający pożyczył samochód znajomemu, który wyjechał nim do Holandii. O kradzieży zawiadomił policję, bo chciał uzyskać pieniądze z ubezpieczenia. Teraz materiały zebrane w tej sprawie trafią do prokuratury. Za zawiadomienie organów ścigania o przestępstwie, którego nie było i próbę wyłudzenia odszkodowania grozi mu do 5 lat więzienia - mówi Wojciech Chrostowski z toruńskiej policji.
Tam była kamera
Ze zgłoszeniami o kradzieżach samochodów, które okazały fikcją, toruńscy policjanci mają co jakiś czas do czynienia. Niekiedy udowodnienie takiego oszustwa jest bardzo proste. Tak było na przykład kilka lat temu w przypadku zgłoszenia kradzieży pojazdu z ulicy Mostowej w Toruniu.
Właściciel auta spod Torunia wskazał policjantom miejsce zaparkowania auta na tej ulicy i godzinę, kiedy to zrobił. Opowiadał, że kiedy przyszedł kilka godzin później, samochodu już tam nie było. Widać jednak zapomniał, że miejsce rzekomego zaparkowania pojazdu jest obserwowane przez system kamer miejskiego monitoringu. Dzięki niemu okazało się, że taki pojazd w ogóle na Mostową nie przyjechał.
Zdarzają się też sytuacje nieświadomego wprowadzenia policjantów w błąd. Kilka lat temu mieszkanka jednego z toruńskich osiedli zawiadomiła rankiem funkcjonariuszy, że z parkingu przed domem skradziono jej auto.
Kiedy wspólnie ze stróżami prawa zaczęła objeżdżać radiowozem najbliższą okolicę, zauważyła swój samochód przed jednym z pobliskich sklepów. Wtedy przypomniała sobie, że wieczorem coś tam kupowała i nie chciało się jej już przejeżdżać tych kilkuset metrów. Zostawiła więc auto pod sklepem i poszła do domu pieszo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?