Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Co powstaje obok Muzeum Etnograficznego? - pyta Czytelnik

Alicja Cichocka
Tak dziś wygląda teren pod przyszły salonik
Tak dziś wygląda teren pod przyszły salonik Sławomir Kowalski
Ceglana toaleta stała tutaj przez lata. W jej miejsce przy ważnym węźle przesiadkowym powstanie salonik prasowy i kawiarnia w jednym.

Nie ma już ubikacji znajdującej się na skwerku przy Muzeum Etnograficznym. Powstaje tam murowany budynek, w którym będzie salonik prasowy z małą gastronomią. Tuż obok zostanie zlokalizowany jeden z najważniejszych punktów przesiadkowych w mieście. Czekający na autobus albo tramwaj będą mogli odetchnąć właśnie w saloniku.
[break]
W zeszłym roku Urząd Miasta Torunia rozpisał przetarg na dzierżawę tego terenu.
- Wskazaliśmy, co ma na nim powstać i jak ma z grubsza wyglądać punkt - opisuje warunki przetargu Wiktor Krawiec, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta Torunia.
Przez trzydzieści lat grunt miejski będzie dzierżawić Dariusz Stogowski, a wspólnikiem w biznesie ma być właściciel toruńskiej sieci piekarni Bartkowscy.

Ekipy robotników uwijają się, żeby zdążyć do czerwca. Obecnie prowadzone są prace ziemne. Po szaletach zostały ceglane fundamenty budynku. Piętrowy, przeszklony niemal w całości salonik prasowy stanie od strony peronów, mała gastronomia od alei Miast Partnerskich, w kompleksie pojawi się też szalet. Po prawej stronie (patrząc od Muzeum Etnograficznego) zostanie postawiony ogródek, w którym latem będzie można usiąść.
Według dyrektora Krawca postawienie punktu ma kosztować inwestora od 700 do 800 tysięcy złotych. Za dzierżawę gruntu rocznie zapłaci miastu 20 tysięcy złotych.
- Mało? Inwestor musi sam zbudować kompleks, opłacić
podatek od nieruchomości do miasta, poza tym kwota dzierżawy będzie waloryzowana - według dyrektora miasto satysfakcjonuje taka stawka.
Aleja Solidarności w tym miejscu zyska zupełnie nowy wygląd. Powoli widać, jak bardzo się zmieni.
Do czerwca inwestor ma skończyć budowę.

Czytelnicy sygnalizują
- Naciągacze podający się za Telekomunikację Polską nie odpuszczają - alarmuje Czytelniczka. - Udający pracowników TP próbowali sprzedać abonament, który obniży moje rachunki na telefonie stacjonarnym o 25 zł. Pofatygowałam się do punktu Orange Polska (dawna TP) w Carrefourze. Panie wyjaśniły, że to mogli być naciągacze.
- Denerwujące jest, że wciąż w toruńskich sklepach cena półkowa towaru różni się od cen przy kasie - skarży się Czytelnik. - Ostatnio spotkało mnie to w jednym ze sklepów. W dodatku pani nie chciała uznać ceny z półki, a przecież ustawa konsumencka daje mi do tego prawo. Mówi o tym zapis o obowiązku rzetelnego i jasnego informowania o cenie produktu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska