MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co z rękawem i kopertą? [ZA I PRZECIW]

Redakcja
Mariusz Kępczyński
Mariusz Kępczyński
Rząd zastanawia się nad ograniczeniem lub likwidacją egzaminów na placach manewrowych. O pomysłach zmian: BOGUSŁAW BACH, były kierowca rajdowy, założyciel i właściciel Toruńskiej Akademii Jazdy, oraz MARIUSZ KĘPCZYŃSKI z Ośrodka Szkolenia Kierowców V-Mar w Brodnicy.

[break]

Na ulicy nie ma tyczek

Po spotkaniu z właścicielami szkół nauki jazdy, Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa analizuje, czy ograniczyć lub znieść egzamin na placu manewrowym. To dobry krok?

Bogusław Bach
Bogusław Bach

Jak najbardziej. Obecnie w czasie szkolenia za dużo czasu poświęca się na place manewrowe, gdzie ludzi uczy się parkowania na tyczki i centymetry. W niektórych przypadkach można powiedzieć, że dochodzi domałpowania. Kursantowi wmawia się, że po minięciu takiej to, a takiej tyczki musi obrócić o ileś stopni kierownicą. To nie jest nauka jazdy, ale przyuczanie, jak zdać egzamin. Za dużo uwagi to pochłania. Nie słyszałem, żeby ktoś w ruchu ulicznym zginął przy parkowaniu. A jeśli ktoś nie będzie czuł się mocny w parkowaniu, to poszuka parkingu, gdzie jest więcej miejsca. Plac manewrowy to okazja dla ośrodków egzaminowania, żeby oblać część kursantów - nawet tych stosunkowo nieźle jeżdżących - i zarobić na kolejnym podejściu do egzaminu.
W takim razie, na co powinno zwrócić się większą uwagę?
Na szkolenie w zakresie ryzyka i zagrożeń podczas jazdy. Trzeba stworzyć ludziom możliwość przećwiczenia hamowania awaryjnego, doświadczenia, jak zachowuje się auto w czasie poślizgu przy zbyt dużej prędkości. W krajach skandynawskich nie ma placyków, ale tam kładzie się duży nacisk właśnie na szkolenia w zakresie ryzykownych zachowań podczas jazdy. Efekt jest taki, że w Polsce na drogach ginie więcej osób w jeden długi weekend niż w Szwecji przez cały rok. A i tak tam ofiarami są głównie zagraniczni kierowcy, nieprzeszkoleni w Skandynawii.

To sprawdzian umiejętności

Jak Pan ocenia pomysł kolegów z branży, żeby zlikwidować lub ograniczyć elementy na placu manewrowym?

Mariusz Kępczyński
Mariusz Kępczyński

Jako instruktor powiem „tak”. W szkołach nauki jazdy człowieka możemy uczyć jazdy wszędzie. Jednak posiadam też uprawnienia egzaminatora i z tego punktu widzenia znienawidzony przez kursantów łuk jest sprawdzianem umiejętności panowania nad pojazdem. Instruktor ma 30 godzin na pracę z człowiek i poznanie jego odruchów. Egzaminator widzi go pierwszy raz i musi wcześniej ocenić panowanie nad pojazdem, ruszanie, zatrzymywanie, wykonanie skrętu. Nie wyobrażam sobie, żeby bez sprawdzenia tych elementów od razu włączyć się w ruch drogowy.
Wiele szkół mogłoby zrezygnować z utrzymywania placu.
Z pewnością dla małych jedno-dwuosobowych ośrodków byłoby to na rękę. Natomiast dla nas i innych szkół, prowadzących szkolenie także w innych kategoriach niż B, to i tak nic nie zmienia.
A jak Pan oceni argumenty zwolenników likwidacji placów, że np. w USA lub Anglii nie ma placów, czy kursów jako takich, a egzaminy odbywają się po okresie próbnym z marszu we własnych samochodach?
Trzeba mieć świadomość, że tam jest inna kultura motoryzacyjna. Inni użytkownicy pomagają, ułatwiają poruszanie się po drogach, nie wspominając o infrastrukturze drogowej. W Polsce zachowanie wielu kierujących jest oburzające. Nierzadko dochodzi do ataków na instruktorów prowadzących naukę. Kierowcy zapominają, że sami się kiedyś uczyli i teraz uważają, że „elka” zawadza na drodze. Wyjazd na drogi, gdzie panuje taka agresja, to jest jednak duże ryzyko.

Moim zdaniem

Kursy na prawo jazdy w Polsce nie przystają do rzeczywistości. Za dużo słyszałem o kręceniu kierownicą według klucza po minięciu odpowiedniej tyczki albo innych patentach wbijanych do głowy kursantom.

Znam przypadki tak szkolonych „niedzielnych” kierowców, którzy parkują tylko na otwartych przestrzeniach, a w podróży do stolicy prywatne auta zostawiają na rogatkach, a dalej korzystają z komunikacji miejskiej.

Dlatego zgadzam się z poglądem, że zamiast kręcenia w „rękawie” na placu manewrowym każdego kierowcę powinno się szkolić w zakresie ryzyka na drodze, czego absolutnie nie wolno mylić z „nauką” poślizgów.(PK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska