Coraz więcej wypadków z udziałem pieszych

Tylko w ubiegłym roku na grudziądzkich ulicach doszło do dwunastu bardzo poważnych wypadków z udziałem pieszych. Nie ma znaczenia, czy są to zdarzenia na przejściach dla pieszych, czy poza nimi. Za każdym razem skutkiem może być kalectwo, a w najgorszym przypadku śmierć pieszego. W 2012 roku ten najczarniejszy scenariusz dotknął trzy osoby.

Po równo za taki stan rzeczy można winić kierowców, ale i zachowujących się często jak święte krowy pieszych.

- Bardzo groźne są zwłaszcza wypadki na przejściach dla pieszych, a ludzie myślą, że jak już na nich są lub do nich dochodzą, nic im się nie stanie - mówi Marzena Solochewicz-Kostrzewska, rzeczniczka prasowa grudziądzkiej policji. - Na drodze zawsze trzeba uważać. Jednym z miejsc, gdzie notujemy najwięcej zdarzeń, jest ulica Chełmińska w pobliżu osiedla Chełmińskiego, nieopodal dwóch marketów znajdujących się po przeciwnej stronie ulicy. Osoby, często w podeszłym wieku, próbują tam za jednym zamachem "zaliczyć" oba sklepy. Nie dość, że muszą przejść przez ruchliwą ulicę, to jeszcze do pokonania są tory tramwajowe.

To nie jedyne miejsce, gdzie najczęściej dochodzi do kolizji. Trzy pozostałe to te, gdzie - mimo oznakowanego przejścia dla pieszych - wypadki zdarzają się regularnie. Mowa o ulicach Chełmińskiej (w okolicach przejazdu kolejowego i skrzyżowania z Narutowicza), Bora-Komorowskiego oraz alei 23 Stycznia.

- Szczególnie niebezpiecznie jest przy placu Stycznia, gdzie niekiedy strach wyjść na pasy zza stojącego na przystanku autobusu, bo pasem obok może pędzić jakiś kierowca - zauważa Bogumiła Perczyńska, emerytka z Grudziądza. - Co rusz widzę tam osoby, które po wejściu na "zebrę" muszą w pośpiechu uciekać na chodnik.

Do zdarzeń drogowych tego typu częściej dochodzi przy niekorzystnych warunkach atmosferycznych. Główną ich przyczyną jest brak ostrożności pieszych i kierowców, a także nieprzestrzeganie przepisów ruchu drogowego.