Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Czarny Orzeł” działa krótko, ale zawodnicy już mają sukcesy

Małgorzata Chojnicka
Trening wietnamskiej sztuki walki viet chi dao w Lipnie. Podczas ćwiczeń worek trzyma Bartosz Kowalski Fot. Małgorzata Chojnicka
Trening wietnamskiej sztuki walki viet chi dao w Lipnie. Podczas ćwiczeń worek trzyma Bartosz Kowalski Fot. Małgorzata Chojnicka
Młodzi adepci wietnamskich sztuk walki od kilku miesięcy trenują pod kierunkiem Jarosława Krzeszewskiego i już zdobywają medale.

Nie słabnie moda na trenowanie wschodnich sztuk walki. Jednak nie każdy ma tyle wytrwałości i samozaparcia, aby dotrwać do pierwszych sukcesów.
Zawodnikom Klubu Sportowego „Czarny Orzeł”, który działa w Lipnie, Rypinie i Włocławku, determinacji nie brakuje. Trenują wietnamskie sztuki walki viet chi dao pod kierunkiem Jarosława Krzeszewskiego. Sam trener zaczął ćwiczyć w szkole średniej, a po pięciu latach treningów zdał egzamin na pierwszy stopień mistrzowski. Teraz ma trzeci dang. Podczas treningów pomaga mu Bartosz Kowalski, który pod jego kierunkiem zdobywa uprawnienia instruktora.

Sprawdza się w samoobronie

- U nas panuje rodzinna atmosfera i jeden może liczyć na drugiego - opowiada Bartosz Kowalski. - Jeśli ktoś ma jakieś słabości, inni je tolerują. Dla mnie sztuki walki to sposób na spędzanie czasu. Studiuję informatykę w Toruniu, a po zajęciach przyjeżdżam na treningi. Ćwiczę pięć razy w tygodniu, ale nie wyobrażam sobie innego życia.
Praktycznie każdy kraj azjatycki ma swoją rodzimą sztukę walki. W Korei trenuje się taekwondo, judo w Japonii, a w Wietnamie - viet chi dao. Stopnie mistrzowskie noszą tu nazwę dang, a uczniowskie - cap.
- Viet chi dao świetnie sprawdza się w samoobronie - stwierdza Jarosław Krzeszewski. - Trzeba być skutecznym, aczkolwiek sama walka jest ostatecznością. Mój nauczyciel zawsze powtarzał, że na ulicy walczy tylko wtedy, gdy ma ścianę za plecami. Często jest tak, że ktoś, kto trenuje sztuki walki i bierze udział w zawodach nie potrafi poradzić sobie ze zwyczajnym opryszkiem. Walczy bowiem czysto, a jego przeciwnik nie przebiera w środkach. Sztuki walki mogą stać się fascynującą przygodą. Dla mnie są największą życiową pasją.

Dziewięć medali

W Lipnie trenuje ponad 20 osób. Ćwiczą oni praktycznie cztery razy w tygodniu, a raz w miesiącu biorą udział w zgrupowaniu, podczas którego spotykają się zawodnicy wszystkich sekcji. Na efekty nie trzeba było długo czekać, bo z zawodów w Żyrardowie przywieźli trzy medale, po jednym każdego koloru, a z ostatnich w Wołominie aż dziewięć. Dwa złote, trzy srebrne i cztery brązowe.
- Korzystając z okazji chciałbym podziękować staroście lipnowskiemu za pomoc w przewiezieniu zawodników - mówi Jarosław Krzeszewski.
- Trenuję od czerwca - opowiada Maria, uczennica Publicznego Gimnazjum w Wielgiem. - Treningi są bardzo ciężkie, ale radości, którą się czuje po zdobyciu medalu, nie da się do niczego porównać.
- Na zajęciach jest bardzo fajnie i można wyrzucić z siebie wszystkie negatywne emocje - dodaje Oliwia ze Szkoły Podstawowej w Czarnem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska