Czas na konwencjonalne metody

<!** Image 1 align=left alt="Image 138879" >Co Bożenna PszczółkowskA-Rudnicka, wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Toruniu, sądzi o historii Mariusza Zarzyckiego?

Gdy Mariusz Zarzycki rozwieszał swoje plakaty, sekundowała mu Pani. Mówiła, że jeśli napisał na nich prawdę, uczciwie przedstawił się potencjalnemu pracodawcy, to taka reklama może być dobrym sposobem na znalezienie posady. Spodziewała się Pani, że ją znajdzie?

<!** reklama>Byłam pewna, że zwróci na siebie uwagę.

Młody politolog pracy jednak nie znalazł. O urzędzie pracy mówi, że ten ma oferty głównie dla osób z wykształceniem zawodowym, nie dla niego...

W Toruniu niekoniecznie musi być praca dla politologa. Możemy jednak tego pana bezpłatnie doszkolić. W kierunku, na jaki jest zapotrzebowanie ze strony pracodawców i który pan Zarzycki zaakceptuje. To będzie najprawdopodobniej pewien kompromis. W tym celu zapraszamy tego pana do naszego doradcy zawodowego. Mamy naprawdę dobrych fachowców. Fundujemy nawet indywidualne szkolenia, pod konkretne zapotrzebowanie. Przed sobą mam akurat wniosek o sfinansowanie kursu profesjonalnego przygotowywania projektów europejskich. Jest zapotrzebowanie wśród pracodawców na osoby z takimi umiejętnościami. A nabyć je mogą absolwenci różnych studiów.

Skończył studia, odbył staże, szuka pracy. I nic. Czy historia Mariusza Zarzyckiego nie wydaje się smutna?

Często mamy do czynienia z odwrotnymi sytuacjami, gdy my się dwoimy i troimy, a bezrobotny nie ma chęci, determinacji. Ten przypadek jest inny. Jeśli ktoś tak bardzo chce i stara się, w końcu znajdzie pracę. Jestem o tym przekonana. Po niekonwencjonalnej akcji plakatowej proponuję teraz metody konwencjonalne. Pana Zarzyckiego zapraszam do siebie.