Czy nie mając paragonu możemy reklamować zakupiony towar?

Na internetowej aukcji Allegro nasza Czytelniczka kupiła nianię elektroniczną. Sprzęt zepsuł się, a rachunek, niestety, zapodział. Za nianię zapłacono przez internet. Ślad po transakcji pozostał też na portalu aukcyjnym w historii zakupów. - Czy mogę domagać się od sklepu kopii rachunku, żeby łatwiej dochodzić reklamacji - dopytuje Czytelniczka.
[break]
- Nie będzie to konieczne - mówi Bożena Sawicka, miejski rzecznik konsumentów w Toruniu i podpowiada, jak domagać się reklamacji nie mając rachunku ani jego kopii.
- Paragon jest niepodważalnym, ale niejedynym dowodem zakupu towaru uprawniającym do uwzględnienia reklamacji - przypomina rzecznik konsumentów.
Dowodem może być również wydruk z terminala w przypadku płatności kartą, wyciąg z rachunku bankowego, potwierdzenie transakcji przesłane e-mailem czy elektroniczne potwierdzenie zakończenia aukcji. - Niejednokrotnie w ramach internetowych platform handlowych tworzone są wirtualne konta użytkowników agregujące historię zakupów - zwraca uwagę rzecznik.
Gdyby nasza Czytelniczka kupiła nianię w tradycyjnym sklepie, potwierdzenia zakupu mogliby dokonać również świadkowie, towarzyszący jej podczas zakupów lub obserwujący sytuację.
Jak jednak bez paragonu udowodnić, że zapłaciliśmy np. 300 złotych przelewem za tę konkretną rzecz?
Każda transakcja powinna być numerowana, sklep ma więc możliwość odtworzenia jej z systemu fiskalnego. Klient musi jednak pamiętać datę i przybliżoną godzinę zakupu.
Szczegółowe odtworzenie transakcji byłoby dla sklepu dużo trudniejsze, ale wciąż możliwe, gdyby kobieta oprócz niani kupiła jeszcze inny sprzęt i zapłaciła za całość przelewem pełną kwotę.
Na wydanie kopii paragonu, o co pytała Czytelniczka, sklep może się nie zgodzić, bo jego odzyskanie będzie wymagało sporo zachodu - ustalenia dnia i pory zakupu, a przede wszystkim wydruku szczegółowego raportu fiskalnego za cały dzień oraz wyłuskania z niego tej jednej transakcji.
Oczywiście konsument zawsze może prosić o wydanie kopii z raportu dnia, ale raczej z pozycji proszącego, a nie żądającego. - Wygodnie mieć paragon, ale jego brak nie może ograniczać praw konsumenta - przypomina Bożena Sawicka.