Czechy mają najniższe bezrobocie w Unii Europejskiej, bo na poziomie 3,9 procent. Liczba wakatów drastycznie im rośnie, a rąk do pracy brakuje. Szczególnie - w zakładach motoryzacyjnych, choć nie tylko. Dotąd czescy pracodawcy rekrutowali Polaków z regionów przygranicznych. Teraz rak do pracy szukają praktycznie w całej Polsce, także w Toruniu i okolicy.
W czeskich koronach
Wojewódzki Urząd Pracy w Toruniu, a dokładniej jego dział EURES, najwięcej ofert pracy ma z agencji DP Work s.r.o, rekrutującej dla fabryki Faurecia Components Czech Republic. To zakład produkujący głównie wyposażenie samochodów.
Zobacz także: W Toruniu rusza rozbudowa trzech przedszkoli. Nowa placówka powstanie na Rubinkowie
Faurecia potrzebuje magazynierów, operatorów produkcji oraz spawaczy. Oczekuje podstawowej znajomości czeskiego, zazwyczaj rocznego doświadczenia w branży motoryzacyjnej i potwierdzenia uprawnień w przypadku spawaczy.
Co oferuje? Etat na rok z możliwością przedłużenia, od 13 do 17 tysięcy koron czeskich miesięcznie na rękę (około 2,3-2,6 tys. zł), płatne nadgodziny oraz dodatki: za pracę popołudniami, za nocki, za pranie. Zapewnia tez dodatek do wyżywienia w wysokości 500 koron miesięcznie i do własnego zakwaterowania (do 1815 koron miesięcznie). Kusi też wzrostem stawek po pół roku.
Warto jednak zaznaczyć, głód rąk do pracy odczuwa też polska fabryka Faurecii, mająca siedzibę w Grójcu. I to nie tyle przy samej produkcji, co na stanowiskach specjalistów i inżynierów.
Bo z czeskim łatwiej
Jak na czeskie oferty reagują Polacy? Firma Work Service, która zajmuje się rekrutacją polskich pracowników m.in. na zlecenie czeskich firm podkreśla, że południowi przedsiębiorcy wygrywają z krajowymi przede wszystkim wysokością wynagrodzenia i warunkami oferowanej pracy i są dobrą alternatywą dla osób gorzej wykształconych.
- Zainteresowanie jest duże, bo od początku roku rekrutujemy po kilkadziesiąt osób tygodniowo, a główną zachętę stanowią warunki zatrudnienia. Z jednej strony mówimy o wynagrodzeniach rozpoczynających się od 2500 zł netto, a do tego pracodawcy zapewniają dofinansowanie do posiłków oraz dojazdów do pracy. Wszystkie te zachęty powodują, że kandydaci mający problemy z nauką języka niemieckiego lub angielskiego, wybierają właśnie kierunek czeski, gdzie mogą porozumieć się po polsku - wyjaśnia Agata Zdybicka z Work Service.
Z raportu Work Service wynika, że obecne stawki wynagrodzeń np. na stanowiskach dla sektora produkcyjnego potrafią sięgać od poziomów 2500 do nawet 3700 zł netto.
Słowacy też nas chcą
W połowie lutego w Toruniu i we Włocławku odbędą się spotkania rekrutujące do pracy w fabryce Hella Slovakia Front-Lighting. Przedstawicielem zakładu jest agencja pracy Montix a.s.
- Hella Slovakia potrzebuje pracowników do montażu lamp samochodowych. Nie ma wielkich wymagań. Od kandydatów oczekuje skończonych 18 lat, zdolności manualnych (mile widziane panie, bo są precyzyjne) i umiejętności pracy w zespole. Języka znać nie trzeba - wylicza Justyna Grębicka z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Toruniu.
Co oferuje pracodawca? Umowę o pracę po okresie próbnym, 600 euro pensji plus premię według wykonanej pracy, darmowe zakwaterowanie w hotelu, darmowy transport do pracy, a także dotowane śniadania, obiady i kolacje.
- Współpracę z tym pracodawcą zaczęliśmy w ubiegłym roku. Od osób, które zdecydowały się na wyjazd, żadnych skarg nie mieliśmy - dodaje Justyna Grębicka.
Spotkanie w Toruniu odbędzie 15 lutego, o godz. 12.00, w siedzibie WUP przy ul. Szosie Chełmińskiej 30/32. Zapisy pod numerem (56) 669-39-08 lub osobiście w urzędzie. We włocławskim oddziale WUP spotkanie odbędzie się 16 lutego, o godz. 9.00.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?