Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy wiecie, ile 120 lat temu było warte Rubinkowo? Przeczytajcie! [Retro]

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Zdjęcie kamienicy przy Chełmińskiej 14. W kadrze zmieścił się także fragment sąsiedniego budynku, który należał do Władysława Groblewskiego. Na zdjęciu widać fragment szyldu oraz witryny jego sklepu.
Zdjęcie kamienicy przy Chełmińskiej 14. W kadrze zmieścił się także fragment sąsiedniego budynku, który należał do Władysława Groblewskiego. Na zdjęciu widać fragment szyldu oraz witryny jego sklepu. Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa
Pamiętacie Państwo katastrofę budowlaną na ul. Szerokiej? Wspominaliśmy o niej kilka miesięcy temu, w lipcu 1900 roku zwaliła się kamienica, pod jej gruzami zginęły cztery osoby. Kto zgadnie, jak długo trwała odbudowa?

Zobacz wideo: Czy po zakażeniu covid-19 zyskujemy odporność?

Witajcie w nowych czasach. „Dosiego roku życzymy wszystkim naszym Czytelnikom i Korespondentom naszego pisma. Niech im Pan Bóg błogosławi i pozwoli lepszych w nowem stuleciu dożyć czasów”. Tymi słowami redakcja „Gazety Toruńskiej” przywitała się ze swoimi czytelnikami oraz XX wiekiem we wtorek 1 stycznia 1901 roku. Wiara w lepszą przyszłość była powszechna, bo co tu dużo mówić, teraźniejszości do doskonałości było daleko. Poprzedni wiek był stuleciem niewoli, w kolejne polscy mieszkańcy zaboru pruskiego wchodzili co prawda dobrze zorganizowani, jednak szans na upragnioną niepodległość nadal nie było widać. Władysław Groblewski, który w swojej własnej kamienicy „Pod Murzynem” przy ul. Chełmińskiej 12 sprzedawał wino oraz wyroby tytoniowe życzył swoim klientom, aby dożyli końca nowego stulecia!

Polecamy

Sam Groblewski doczekał wolnej Polski doczekał. Ostatni jego ślad, na jaki trafiliśmy, pochodzi z marca 1937 roku - wtedy Zarząd Miejski w Toruniu wydał zgodę na budowę... grobowca rodzinnego na cmentarzu. Którym? Pan Władysław mieszkał wtedy przy Bydgoskiej 10, zapewne chodziło więc o "mariacką" część nekropolii św. Jerzego. W czasach II Rzeczypospolitej kupiec wyraźnie był już na emeryturze. O ile w ostatnich latach XIX i pierwszych dwóch dekadach XX stulecia reklamy jego sklepu pojawiały się w polskiej prasie bardzo często, o tyle po 1920 roku jego nazwisko znika z gazet niemal zupełnie. W "Słowie Pomorskim" znaleźliśmy dwie wzmianki na jego temat. Pierwsza, z 1922 roku, to informacja o likwidacji spółki Groblewski i Mielicki. Drugi raz nazwisko Groblewskiego pojawiło się w lipcu 1927 roku, w rubryce z ogłoszeniami towarzystwa Rozwój. Co to było za towarzystwo? Generalnie plamą na naszej historii.

"Pan Władysław Groblewski ul. Bydgoska nr 10 dzięki nieostrożności swej wydzierżawił swego czasu mieszkanie Żydowi, wskutek czego umieściliśmy go pod pręgierz opinji publicznej - czytamy. - Pan Groblewski, stary i zacny obywatel naszego grodu, dbały o swe dobre imię wnet nieoględnie popełniony błąd naprawił, usunął Żyda z domu swego i oddał mieszkanie w ręce właściwe. Donosząc o powyższem, stwierdzamy przykładne i chlubne stanowisko p. Groblewskiego i uważamy go za zupełnie zrehabilitowanego".

Przedwojenny Toruń miał również taką twarz, czy też raczej ponurą facjatę. Nie należy o tym zapominać.
Wróćmy jednak do pierwszego wydania "Gazety Toruńskiej" z 1901 roku. Okazuje się ono kopalnią ciekawych informacji na temat tego, co działo się na toruńskim bruku 120 lat temu.

"Pan Nowak, znany cukiernik z Rynku Staromiejskiego przeniósł swój zakład do domu własnego przy ul. Szerokiej, gdzie cukiernia zajmuje elegancko urządzone lokale na parterze".

Poza notką, w gazecie jest także duża reklama. J. Nowak zaprasza przy jej pomocy do cukierni połączonej z kawiarnią, urządzonej z nowocześnie i z wielkim komfortem przy ul. Szerokiej 23. W sumie nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie to, że pan Nowak kupił kamienicę latem 1900 roku i gdy pod koniec lipca zabrał się za jej przebudowę, budynek się zawalił. O tej katastrofie już wspominaliśmy, pod gruzami zginęło czterech zatrudnionych przy rozbiórce robotników, a do pomocy przy usuwaniu skutków tej tragedii zostali zaangażowani saperzy, za co później zapłaciło miasto. Jeszcze raz - kamienica zawaliła się pod koniec lipca 1900 roku, a nową kawiarnię, jak wynika z reklamy, Nowak otworzył 31 grudnia. To oznacza, że nowa kamienica została zbudowana i wyposażona w niecałe pięć miesięcy!

W pierwszym XX-wiecznym wydaniu "Gazety Toruńskiej" znalazło się również sprawozdanie z czynności sióstr elżbietanek. Przypomnijmy, pod koniec kwietnia 1898 roku proboszcz parafii św. Jana ksiądz Emil Schmeja kupił za 63 tysiące marek kamienicę przy ul. Żeglarskiej 9 i przekazał go zakonnicom. Te zaś, w roku 1900 opiekowały się 295 chorymi: 226 katolikami, 40 ewangelikami i 29 izraelitami. Z nich wszystkich wyzdrowiało 220 osób, umarło 50. W sprawozdaniu czytamy, że poza tym 10 osób doznało ulgi, w pielegnacyi zostaje natomiast 8 pacjentów a 7 oddano do lazaretu.

Jak wyglądało w Toruniu pożegnanie starego i powitanie nowego wieku? Informację na ten temat "Gazeta Toruńska" podała w kolejnym wydaniu:

"Nowy rok witano w Toruniu w sposób iście barbarzyński - donosił polski dziennik. - O północy nie tylko wszczęto na ulicy nieludzki hałas, ale na dobitkę pijana hałastra napastowała spokojnych przechodniów, uderzając laskami po kapeluszach. Przyjezdni, którzy przypadkiem znaleźli się na ulicy, odnieśli wrażenie, jak gdyby przybyli do kraju bokserów. W interesie bezpieczeństwa publicznego powinna policya na przyszłość zupełnie zabronić hałaśliwego witania nowego roku na ulicy, a ustaną także wszelkie wybryki, którym w myśl ustawodawcy, zapobiegać miał paragraf o grubej swawoli i różne przepisy policyjne o zgromadzeniach i pochodach pod gołem niebem".

Jak widać, czasy się zmieniają, ale niektóre problemy wciąż pozostają podobne. W porównaniu z ogarniętymi powstaniem bokserów Chinami być może nie było jednak aż takiej wielkiej przesady. O ile na starówce podpici członkowie noworocznego komitetu powitalnego strącali ludziom kapelusze z głów, o tyle na nabrzeżu wywrócili latarnię gazową.

Z zakończonym rokiem 1900 rachowali się nasi przodkowie, my również, na pożegnanie, powinniśmy podać jeszcze jedną wiadomość. Ostatnie w ubiegłym roku wydanie strony "Retro" było świąteczne, nie wypadało zatem poruszać w nim spraw majątkowych. Tymczasem, 22 grudnia 1900 roku, "Gazeta Toruńska" wydrukowała ciekawy komunikat.
"Rubinkowo obejmujące około 1000 mórg nabył kupiec Friedlaender z Solca za 145 000 marek w celach parcelacyi i założenia fabryki - czytamy. - Dotychczas był właścicielem Rubinkowa p. Popławski, który ten majątek nabył przed kilku laty".
Wiemy już, ile 120 lat temu było warte Rubinkowo i jaką miało powierzchnię. Jego nabywca także jest ciekawą postacią. Moritz Friedlaender obracał dużymi pieniędzmi, kupował, parcelował i sprzedawał majątki na Pomorzu, Kujawach i Wielkopolsce. Jak dotąd nie udało nam się ustalić, czy był on spokrewniony z Friedlaenderami toruńskimi. Ci byli właścicielami domu towarowego przy Szerokiej, na początku 1902 roku kupili także najstarszy toruński hotel. Za "Trzy korony", bo o nich tu mowa, zapłacili wtedy 170 tysięcy marek, sześć lat później sprzedali go jednak ze sporym zyskiem - zainkasowali 190 tysięcy marek. Sprzedaż najprawdopodobniej miała związek z planowaną emigracją do Stanów Zjednoczonych, dokąd rzeczywiście niebawem Friedleanderowie się przenieśli. Po stu latach jeden z ich potomków wybrał się jednak w podróż do korzeni, a w ich poszukiwaniu trafił do Ośrodka Informacji Turystycznej przy Rynku Staromiejskim.

- Pewnego dnia odwiedził nas zwyczajny amerykański turysta, jak jeden z wielu - opowiadał nam swego czasu Szymon Wiśniewski, dyrektor OIT. - Widziałem jednak, że usilnie próbuje dowiedzieć się czegoś więcej, no to mu pomogliśmy.

To było bardzo ciekawe spotkanie! Stephen Friedlaender jest bardzo szanowanym emerytowanym architektem w Bostonie.

- Przede wszystkim jednak przez lata był szefem Bostońskiej Orkiestry Symfonicznej i szkoły muzycznej w Berkeley - dodaje Szymon Wiśniewski. - W świecie muzyki klasycznej i jazzowej żadna orkiestra i szkoła nie mają większej renomy.
W wielonarodowych i wielokulturowych dziejach Torunia podobnych historii można znaleźć wiele, trzeba tylko umieć słuchać, szukać i nie zamykać się w ciasnych opłotkach własnego podwórka. Takich niezwykłych opowieści oraz radości z ich odkrywania Państwu i sobie życzymy w tym roku jak najwięcej!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska