Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do końca jeździł fiatem 125p

Redakcja
Gdyby zebrać wszystkich, którzy przez lata podróżowali jego taksówką, spokojnie można by było zapełniać nawet całą Motoarenę.

Gdyby zebrać wszystkich, którzy przez lata podróżowali jego taksówką, spokojnie można by było zapełniać nawet całą Motoarenę.

<!** Image 2 align=right alt="Image 138857" sub="Najsłynniejszy toruński taksówkarz Henryk Janicki i jego słynny fiat. Z taksówki z numerem bocznym „2” skorzystały tysiące torunian / Fot. Łukasz Trzeszczkowski">Henryk Janicki był najstarszy toruńskim taksówkarzem. Był, ponieważ na początku tego roku, po 50 latach pracy na toruńskich ulicach, oddał swoją licencję do Urzędu Miasta. Do końca swojej zawodowej kariery jeździł fiatem 125p. Każdy, kto zasiadał w jego aucie mógł usłyszeć radosne „Witam miłego pracodawcę!”. Właśnie tak zwykł zwracać się do wszystkich swoich klientów. Niektórych częstował nawet czekoladą.

- Do naszego spotkania doszło przez przypadek. Wsiadłem do taksówki stojącej w okolicach Teatru Horzycy. Jak się okazało, za kierownicą siedział pan Henryk - opowiada Ryszard Kruk, reżyser dokumentu o taksówkarzu. - Przez trzy kolejne lata poznawałem go coraz lepiej. Mimo to nadal nie miałem pomysłu, jak zakończyć ten film, żeby nie było zbyt banalnie.

<!** reklama>W powstaniu dokumentu spory udział miał nasz redakcyjny kolega Jacek Kiełpiński, który przed kamerą rozmawiał z taksówkarzem. Henryk Janicki ochoczo opowiadał mu o swojej taksówkarskiej karierze, przygodach, jakie go spotkały za kierownicą, a także o swojej zmarłej żonie. Reportaż, jaki powstał na podstawie tych opowieści, można było zresztą przeczytać w „Nowościach”.

- Gdy pasażer zaczynał poganiać, trzeba było mieć się na baczności - wspominał w tekście pan Henryk. - Bo to mógł być gliniarz dla niepoznaki przysłany z Włocławka, taki, jakbyśmy to dziś powiedzieli, „żywy radar”. Przekroczę 50 na liczniku, a ten się ujawni. Włoży czapkę i tak dalej... Można było w ten sposób nie tylko mandat solidny zapłacić, ale i koncesję stracić.

Henryk Janicki zaczął pracę w 1958 roku, kiedy w Toruniu było sto taksówek. Jeździł wtedy przedwojennym chevroletem. Potem miał warszawę „garbusa”. Kupił ją w częściach i sam składał przez miesiąc, aż w końcu przyszedł czas na fiata, który stał się najsłynniejszą taksówką w mieście. Przez jego auto z numerem bocznym „2” przewinęły się rzesze torunian.

Film „Taksówkarz” został doceniony w ubiegłym roku. Otrzymał wówczas I nagrodę dla najlepszego filmu dokumentalnego oraz nagrodę publiczności V Usteckiego Festiwalu Filmów Amatorskich. Jego reżyser wcześniej był znany głównie jako twórca takich produkcji, jak m.in. „Toruń - Klejnot gotyku” oraz „Katedra św. Janów”.

Dokument o Henryk Janickim już 10 grudnia będzie można obejrzeć w TVP Kultura. „Taksówkarz” będzie pokazywany w ramach festiwalu „Kult Off Kino” ok. godz. 22.13 (jako drugi film w bloku konkursowym, początek bloku o godz. 22.). Warto zaznaczyć, że to widzowie za pośrednictwem internetu będą przyznawać nagrodę publiczności. Zachęcamy do głosowania na toruńskiego „Taksówkarza”.

WARTO WIEDZIEĆ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska