Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do łzy ostatniej

Ewa Czarnowska-Woźniak
Ewa Czarnowska-Woźniak
Liz „jest tylko dziewczyną, która zapomniała spojrzeć w obie strony, zanim przeszła na drugą stronę ulicy”. I trafiła „Gdzie Indziej”.

Liz „jest tylko dziewczyną, która zapomniała spojrzeć w obie strony, zanim przeszła na drugą stronę ulicy”. I trafiła „Gdzie Indziej”.

<!** Image 2 align=right alt="Image 174308" sub="Gabrielle Zevin, Gdzie Indziej, Wydawnictwo Initium, Kraków 2010">Ciężko bez emocji czytać książkę o śmierci (prawie) szesnastolatki, gdy się jest matką szesnastolatki. I to taką łkającą na filmach Disneya. Lekturze „Gdzie Indziej” towarzyszą jednak bardziej skomplikowane emocje niż proste, łatwe wzruszenie.

Lizzie budzi się obok nieznajomej nastolatki na bardzo dziwnym statku. Jej towarzyszka szybciej orientuje się, że pokonują coś w rodzaju Styksu. Thandi zginęła od przypadkowej kuli w strzelaninie. Liz wpadła pod samochód. Obie zmierzają do Gdzie Indziej. W ten prosty sposób już wiemy, jak wygląda życie po życiu.

Szybko załatwiwszy kwestię istnienia Boga („jest w tym samym miejscu co zawsze”), podpatrujemy, jak to wszystko jest Tam zorganizowane. Nowym mieszkaniem w świecie po świecie, wymyślonym na wzór naszego (z pewnymi modyfikacjami - na przykład choroby istnieją, ale oczywiście, są w stu procentach uleczalne), jest dom kogoś bliskiego, wcześniej zmarłego. Dla Liz jest to Betty, babcia, której za życia nie zdążyła poznać (dla Thandi - kuzynka narkomanka). W Gdzie Indziej trzeba sobie znaleźć zajęcie (zajęcie, nie pracę, bo tu wreszcie każdy ma gwarancję robienia czegoś, co lubi, a nie musi). Gdzie Indziej czas płynie wspak - tubylcy robią się coraz młodsi, by wreszcie, w wieku noworodkowym, wrócić znów na Ziemię jako czyjeś nowe dziecko (dla starców to świetna informacja).

Jest tu jeszcze coś wyjątkowego - Tarasy Widokowe. Można z nich za pewną opłatą obserwować życie żywych. Pewien odsetek mieszkańców Gdzie Indziej od tej możliwości się uzależnia. Liz do nich należy. Cierpi podwójnie - nie tylko po dziecięcemu, z tęsknoty za mamą, tatą, bratem, przyjaciółką i psem. Uświadamia sobie też, że Elizabeth M. Hall („zamieszkała wcześniej w Medford, Massachusetts, USA”), nigdy nie będzie dorosła. Nie pójdzie na bal absolwenta, nie straci cnoty, nie będzie miała większego biustu i własnego, dorosłego domu (to w tym momencie każda matka dorastającej córki musi już szlochać na dobre).

<!** reklama>Lizzie nie chce się z tym pogodzić. Wielomiesięczne katatoniczne przygnębienie przeradza się w pełną młodzieńczego dynamizmu walkę o (nielegalny) powrót do bliskich. Gdy to okaże się (oczywiście) niemożliwe, w równie nielegalny sposób spróbuje najpierw (bezskutecznie) ukarać kierowcę, który ją przejechał, a potem choćby skontaktować się z bliskimi (tu z pewnym sukcesem...). Na jej drodze stanie wtedy Owen (w pierwszym życiu zaczadzony młody strażak). Specyfika Gdzie Indziej mocno da się jednak we znaki młodym, między którymi - w tych dziwnych okolicznościach - obudzi się piękne uczucie...

Fantastyczna osnowa książki Gabrielle Zevin jest tylko pięknym środkiem do kolejnej opowieści o potędze uczuć, o relacjach między ludźmi, czyli o tym, co naprawdę - niezależnie od okoliczności - liczy się naprawdę. Nietypowa narratorka i nietypowe tło tylko wzmacniają siłę powieści o smutku, odkupieniu i nadziei.

Nasza ocena: 4/5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska